Osoby współuzależnione przestają kontrolować alkoholika, skupiają się na łagodzeniu napięcia na co dzień. Życie członków rodziny ulega dezorganizacji, panuje chaos, lęk, niepewność. Faza 4: zmiana zachowania osoby współuzależnionej. W kolejnej fazie łatwo można zauważyć zmianę, jaką przechodzi osoba współuzależniona.
Witam, dzisiaj pierwszy raz na forum. Utworzyłam swój temat i chciałam podzielić się swoimi problemami. Wiem, że na pewno młodsze kobiety mają większy problem z alkoholikiem mężem a często i ojcem ich dzieci ,chociaż trudno mówić że problem jest większy czy nie ,po prostu w tym przypadku niestety jest Ja to przeżyłam będąc młodą kobietą, wyszłam za mąż już za alkoholika ,dwoje dzieci i może to głupie co napiszę ale w ciągu 23 lat mojego małżeństwa -2 lata były normalne ,wtedy kiedy mąż miał wszywkę. Normalne dni, można było zaplanować wolny czas a przede wszystkim zajmował się dziećmi. Nie chcę tu za dużo opisywać ,mąż zmarł nieoczekiwanie na chłoniaka i zostałam sama z dwójką chłopców, starszy studiował młodszy 1 kl. liceum i zaczęły się z nim problemy. Finansowałam szkoły i spłacałam długi . Pracy w wyuczonym zawodzie nie podjął, wyjazdy do pracy za granicę no i powrót do domu. Tu o pracę ciężko jak dla Ferdka ,urodziło się dziecko ,ponieważ jeszcze pracowałam to płaciłam alimenty i nadal spłacałam długi ciągle tłumaczył się ,że za trawę i alkohol. W tej chwili pracuje i ma pracę ale nic się nie zmieniło tzn. płaci alimenty i reszta pensji a dostaje 28-go idzie na alkohol i wystarcza do 10-tego i czeka na moja emeryturę. I na tym na razie zakończę bo nie wiem czy dobrze robię pisząc na forum a mam co pisać i nie ukrywam że mam świadomość że źle postępowałam ale nie dałam sobie nic powiedzieć ,ale już tak dalej nie mogę. Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrowia. Za tę wiadomość podziękował(a): jerzak, williwilli55, Katarzynka77, Annaannaanna, Livia Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Proponuję udać się dla Ciebie po pomoc, leczyć własne współuzależnienie. Syn to dorosły człowiek, nie jesteś z jego sponsorem. Poczytaj sobie proszę kim są pomagierzy i jak szkodzą i sobie i alkoholikowi. Jestem Monika alkoholiczka. Nie próbuj przeskakiwać schodów, kto ma długą drogę przed sobą, nie biegnie - Paula Modersohn-Becker (,,,) nie nauki...czujesz, że to nie tak - Przyjaciel Za tę wiadomość podziękował(a): Livia, Jola65 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj Jolu na forum Kasia Też mam syna się złudną nadzieją że pobyt w domu mu pomoże dojść do siebie i stanąć na nogi. Dwa miesiące temu poprosiłam aby znalazł sobie swoje mieszkanie i teraz pije co tego wiem że to była bardzo słuszna pomoże mu być w końcu odpowiedzialnym za też duże plusy tej wyprowadzki. Mnie pomogła czytałam na temat pomogło mi zrozumieć z czym mam do czynienia. Aby być prawdziwie wolnym,najpierw trzeba pokonać swoje słabości.. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Napisałaś, że już tak dalej nie możesz. To jest bardzo ważny moment. Kiedy ja to poczułam poszłam po pomoc ale dalej chciałam ratować i szukałam pomocy jak. Dopiero terapeutka , jak usłyszała to co mówię, stwierdziła że ja sama potrzebuję pomocy. Współuzależnienie było widać w każdej dziedzinie mojego życia, w stosunku do męża, partnera, dzieci, mamy i siostra. Terapia współuzależnienia pomogła mi dostrzec moje błędy, odciąć się od picia bliskich mi osób i zacząć żyć swoim życiem. Nauczyłam się żyć na nowo, w zasadzie cały czas się uczę i odkrywam nowe dziedziny gdzie mogę poprawić jakość swojego życia. Warto o siebie zadbać Witaj na forum Za tę wiadomość podziękował(a): Jola65 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Witaj,kiedy moja mama wyzucila ojca,moja babcia matka jego go nakarmila,ubrala przyjela,i tak czy siak,zrobila bezradnego piotrusia pana,ojciec zapil sie w wieku 47 ex malozonek Nadal pije u mamusia,tesciowa wieczna nie jest,ciekawe jak dat rade bez Niej, co cie trzyma,poczucie Winy,ale Ono ci na Nic,zobacz gdzie cie prowadzi Wszystko przemija nawet wczoraj ,nie warto zyc hstoria Za tę wiadomość podziękował(a): Jola65 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Dziękuję za cenne rady ale również za wskazówki ,które przeczytałam od Hanysa 9 rzeczy ,które warto wiedzieć żyjąc z osobą uzależnioną od alkoholu ,wydrukowałam sobie no i cóż wszystko to prawda i zaczynam. Wprowadzam w swoje życie ale bardzo utkwił mi przedstawiony cytat przez Hope jakże b. mądry i już zdarzyło mi się powiedzieć synowi "moje zaufanie w stosunku do Ciebie spadło tak nisko, że nawet nie uwierzę Ci, kiedy powiesz która godzina " i syn wyszedł i nic nie odpowiedział. Ja na razie nie mam możliwości udania się na terapię ,ale mój syn po detoksie zaliczył wizytę u psychiatry i za dwa tygodnie ma rozpocząć terapię ,zobaczę jak to będzie bo nadal popija ale unikam już awantur. Bardzo mnie poruszył też wywiad Sekielskiego z Kasią Nosowską na YT (bardzo polecam), jak słuchałam to przewinęło mi się całe moje życie co było i jest i wierzę ,że muszę za siebie się wziąć bo ja jestem najważniejsza i zadbać o siebie i swoje zdrowie. Pozdrawiam i życzę sobie i wszystkim wytrwałości w postanowieniach. Za tę wiadomość podziękował(a): szekla, Katarzynka77, marcin, Krysia 1967, Rolka, makino Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Zwolnienie z opłaty za DPS ojca albo matki alkoholika, który nie interesował się rodziną, porzucił i znęcał się. Obowiązani do wnoszenia opłaty za pobyt w domu pomocy społecznej są w kolejności: 1) mieszkaniec domu, a w przypadku osób małoletnich przedstawiciel ustawowy z dochodów dziecka, 3) gmina, z której osoba została Rozmowa z osobą pod wpływem alkoholu nie należy do łatwych. Szczególnie gdy jest to ktoś bliski: członek rodziny albo przyjaciel. Trudno odnaleźć się w takiej sytuacji, nie kierując się jednocześnie emocjami. Dodatkowym utrudnieniem jest niechęć osoby uzależnionej do zauważenia problemu i podjęcia leczenia. Czy istnieje sposób na to, jak rozmawiać z mężem alkoholikiem? Jak rozmawiać, gdy alkoholik nie widzi problemu?Czy można zmusić alkoholika do leczenia?Co to jest zespół Otella?Zespół Otella objawy i test online:Zespół Otella – jak się bronić przed wystąpieniem syndromu?Czy zespół Otella jest dziedziczny?Emocje w rodzinie alkoholika Jak rozmawiać, gdy alkoholik nie widzi problemu? Alkoholizm należy do chorób przewlekłych, których nieleczenie może zakończyć się śmiercią. Konsekwencje uzależnienia alkoholowego są powszechnie znane. Mimo to powody, które skłaniają do nadużywania alkoholu, są silniejsze niż rozsądek. Alkoholizm nie jest dziedziczny, nikt nie rodzi się z genem osoby uzależnionej. Wszystko zależy od człowieka, jego decyzji oraz sposobu zachowywania się i reagowania na rzeczywistość. Osobom żyjącym z alkoholikiem trudno nie popaść we współuzależnienie. Nadmierne reagowanie, jak i brak jakiegokolwiek działania nie są dobrym sposobem. Najbardziej obiektywną opinię może wydać tylko specjalista, lecz wśród opinii da się wyróżnić kilka powtarzalnych. Jak rozmawiać z mężem alkoholikiem o jego problemie? Zrezygnuj z krzyków. Awantura nic nie da. Zakończy się jedynie składaniem obietnic, które nie zostaną zrealizowane i szukaniem winnych. Kłótnia i stawianie ultimatum nie doprowadzi do zrozumienia istoty uzależnienia. Nie zezwalaj na picie, ale nie kontroluj. Wylewanie alkoholu i lokalizowanie kryjówek będzie nieskuteczne. Skłoni tylko alkoholika do jeszcze lepszego ukrywania uzależnienia. Wykonywanie wszystkich obowiązków domowych i przysłowiowe zamiatanie problemu pod dywan sprawia, że alkoholik czuje się pewnie w tym, co robi. Jeśli rzeczywistość wokół niego nie zmienia się i każdy dostosowuje się do jego działań, nie nastąpi poprawa. Pozwól zrozumieć. Alkoholik musi wiedzieć, że picie nie powinno być ucieczką od problemów. Wsparcie jest konieczne, ale dopiero, gdy osoba uzależniona jest świadoma powagi sytuacji i pragnie pomocy. W chwili, kiedy zostanie sam, istnieje prawdopodobieństwo, że dostrzeże, jaka jest rzeczywistość. Zasady wydają się proste, ale zrozumiałe jest, że trudno wprowadzić je do życia codziennego bez obciążenia emocjonalnego. Dlatego terapia i wsparcie psychologa są wskazane bez względu na przypadek. Czy można zmusić alkoholika do leczenia? Alkoholik może zostać zmuszony do leczenia, po zebraniu odpowiednich dowodów i skorzystania z pomocy prawnej. Leczenie choroby alkoholowej powinno jednak odbywać się dobrowolnie. To wtedy osiągane są najbardziej pozytywne wyniki. Alkoholik powinien być świadomy swojej choroby i właśnie w ten sposób ją określać. Terapia psychologiczna dla alkoholika nie jest niczym chwilowym. Pomaga rozwiązać obecne problemy i znaleźć rozwiązania. Nie oznacza to, że chęć picia nigdy nie powróci lub coś innego nie skłoni nałogowca do sięgnięcia po kieliszek. Osoba uzależniona może pokonać chorobę, ale już zawsze będzie nazywana alkoholikiem, tylko niepijącym. Co to jest zespół Otella? Zespół, czy też syndrom Otella to jeden ze skutków choroby alkoholowej. Według badań chorobliwa zazdrość występuje bawet u 30% alkoholików. Zespół Otella, inaczej obłęd zazdrości często zauważany jest u mężczyzn nadużywających alkoholu, rzadziej u kobiet. Osoby, które borykają się z paranoidalną zazdrością, nie zauważają, że oskarżają partnera o zdradę bezpodstawnie. Starają się udowodnić niewierność za wszelką cenę. Pomocne mogą być przypadkowe notatki, wiadomości tekstowe czy podsłuch. Urojenia w chorobie Otella są bardzo silne, dlatego chory nie wierzy w zapewnienia bliskiej osoby i doszukuje się dowodów niewierności. Syndrom Otella powoduje, że alkoholik staje się podejrzliwy. Choroba Otella i patologiczne uczucie zazdrości często doprowadza do zachowań agresywnych. Najczęstszym powodem zespołu Otella jest nadużywanie alkoholu. Rozwój choroby Otella może być również wynikiem braku pewności siebie, a także osobowości paranoicznej (chorobliwa podejrzliwość). Przez zespół Otella chory nie radzi sobie z odczuwanymi emocjami, dlatego coraz częściej sięga po alkohol z powodu narastającego kompleksu. Syndrom Otella nie tylko pogłębia uzależnienie, ale jest również groźny dla osoby oskarżonej o zdradę. Zespół Otella objawy i test online: Jeśli podejrzewamy, że borykamy się właśnie z kompleksem Otella, warto pochylić się nad poniższymi objawami i poświęcić chwilę na ocenę własnych zachowań. Jeśli zaobserwowaliśmy u siebie chociaż kilka z poniższych, być może warto rozważyć udanie się do wykwalifikowanego specjalisty. Taki test online nie potwierdzi ostatecznie żadnej diagnozy, jednak być może rzuci światło na istniejący problem i właśnie dzięki wcześniej wykonanemu testowi możliwe będzie poddanie się faktycznemu leczeniu psychoterapeutycznemu. doszukiwanie się dowodów zdrady partnera,oskarżanie partnera o posiadanie licznych kochanków (podejrzany może być każdy, nawet obca osoba),obsesyjne i paranoiczne myślenie o zdradzie ukochanej osoby,agresywne zachowanie w stosunku do partnera i potencjalnych kochanków,nadmierne kontrolowanie oraz prześladowanie bliskiej osoby w poszukiwaniu dowodów zdrady,chęć wykazania potwierdzenia niewierności partnera lub partnerki w każdy możliwy sposób (przeszukiwanie rzeczy, podsłuch, usługi detektywistyczne). W przypadku kompleksu Otella leczenie powinno mieć charakter psychiatryczny. Samo zachowanie trzeźwości nie jest wystarczające. Abstynencja nie sprawi, że osoba uzależniona zapomni o urojonej niewierności bliskiej osoby. Zespół Otella wymaga innego rodzaju leczenia. Potrzebne jest długotrwałe leczenie i psychoterapia, która może trwać do końca życia. Skutki walki z zespołem Otella zależą od momentu reakcji oraz czasu trwania uzależnienia. Zespół Otella – jak się bronić przed wystąpieniem syndromu? Zespół Otella bywa trudny do rozpoznania. Choroba Otella nie rozwija się nagle, więc tym trudniej ją zdiagnozować. W końcu nie każdy objaw zazdrości musi świadczyć o chorobie psychicznej. Dlatego niektóre osoby bagatelizują objawy syndromu Otella i zaczynają żyć w niewidocznej klatce przypisanej niewierności. Partner, którego nie opuszcza obłęd zazdrości, osacza blisko osobę, kontroluje i próbuje za wszelką cenę wykazać niewierność, a tym samym jej zapobiec. W takiej sytuacji partnerka (zespół Otella najczęściej dotyczy mężczyzn) powinna skorzystać z pomocy specjalisty. Tylko trzeźwość i leczenie psychiatryczne mogą zapobiec dalszym dramatom i chorobliwej niepewności. Należy pokonać obie choroby. Psychozy i paranoje nie ustępują, gdy chory staje się abstynentem. Walka z zespołem Otella wymaga dłuższego leczenia oraz pracy ze strony chorego. Czy zespół Otella jest dziedziczny? Życie w związku z osobą wykazującą objawy zespołu Otella nie jest łatwe. Zaburzenia psychiczne z czasem niestety się nasilają. Sytuacja kobiety w domu staje się zwykle bardzo trudna. Ofiarami bywają również dzieci, którymi łatwo manipulować i przekonywać do racji chorego na zespół Otella. Dlatego też wśród osób, które miały styczność z syndromem Otella pojawia się pytanie, czy chorobliwa zazdrość może być dziedziczna. Choroba Otella to schorzenie, które nie jest dziedziczne. Jest to typ przewlekłej psychozy alkoholowej powstałej na przykład przez długotrwałe spożywanie alkoholu. Ma charakter nabyty i jest głównie spowodowane przez uzależnienie od alkoholu, czy też innej używki. Niektóre badania wykazują, że dziedziczony może być tylko gen zwiększający predyspozycję do nałogów, które są najczęstszym powodem zespołu Otella. Emocje w rodzinie alkoholika W rodzinie z problemem alkoholowym emocje domowników są tłumione. Panuje w niej ciągły strach i napięcie. Niemożność wyrażenia swoich uczuć może powodować zarówno choroby somatyczne, jak i psychiczne. Cielesne reakcje na stres w rodzinach dysfunkcyjnych łatwo zaobserwować u dzieci. Nie mogą one wprost wyrazić tego, co czują, więc ujawnia się to w ich ciele. Nieuzasadnione bóle brzucha są objawem tłumienia strachu, natomiast bóle głowy mogą oznaczać gniew, który nie znalazł swojego ujścia. Na pogorszenie zdrowia domowników wpływa również ciągła troska o osobę uzależnioną, ponieważ zapominają oni o własnych potrzebach. Kiedy alkoholik wróci? W jakim będzie stanie? Jak zachowa się pod wpływem alkoholu? Takie i inne pytania wciąż towarzyszą członkom rodziny. Zobacz: Skutki alkoholizmu – psychiczne i fizyczne objawy Zjawisko współuzależnienia Ze względu na społeczne napiętnowanie alkoholizmu, bliscy alkoholika często podejmują brzemienną w skutkach decyzję o ukrywaniu faktu uzależnienia członka ich rodziny. Wiąże się to ze zjawiskiem, jakim jest współuzależnienie. Polega ono na braniu odpowiedzialności za osobę uzależnioną, na usprawiedliwianiu jej picia i przejmowaniu skutków zachowań na siebie. Osoba współuzależniona, mimo że sama nie pije, przyczynia się do tego, że dysfunkcyjny styl życia alkoholika jest utrwalany. Nieponoszenie konsekwencji za swoje zachowania utwierdza osobę chorą w tym, co robi. Dzieci w rodzinie z problemem alkoholowym Jeżeli choroba alkoholowa dotknie w rodzinie ojca lub matkę, bardzo dotkliwie skutki tego odczuwają dzieci. Traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa, permanentne odczuwanie strachu oraz brak możliwości komunikowania swoich uczuć wpływają na osobowość młodego człowieka. Następstwa rozwijania się w takich warunkach mogą być widoczne dopiero po latach. Uzasadnione w dzieciństwie odczuwanie strachu, w dorosłości przemienia się w nieuzasadniony lęk. Nieumiejętność budowania relacji, brak poczucia bezpieczeństwa, ryzykowne zachowania lub (wręcz przeciwnie) zbyt restrykcyjne podporządkowanie wszelkim zasadom i normom to tylko niektóre z objawów charakterystycznych dla syndromu DDA – Dorosłych Dzieci Alkoholików. Osoby z tym syndromem, jeżeli odczuwają trudności w życiu osobistym, mogą szukać pomocy w odpowiednich grupach wsparcia. Co robić – terapia leczenia alkoholizmu? Jeżeli jesteś osobą współuzależnioną, najlepsze dla Ciebie i Twojej rodziny będzie przełamanie bariery milczenia i konfrontacja z problemem, jakim jest choroba alkoholowa. Jeżeli sam borykasz się z alkoholizmem, to wiedz, że Twoja walka o trzeźwość jest walką nie tylko o Twoje własne własne życie, ale również życie Twoich najbliższych. Źródła: Cierpiałkowska L., Ziarko M., Psychologia uzależnień – alkoholizm, Jak zmienia się psychika alkoholika? Apatia i pogorszenie nastroju spowodowane są stabilizującym się poziomem neuroprzekaźników. Nagle dociera do Ciebie ogrom wyzwań i pracy do wykonania. Pojawiają się trudności w koncentracji, dolegliwości fizyczne, złość i rozczarowanie tym, że samo zaprzestanie picia nie rozwiązało problemu.
1 2013-03-09 22:20:14 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Temat: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( nie wiem od czego zacząć...6 lat po ślubie,trójka wspaniałych małych brzdąców...i mąż alkoholik....chciałabym odejść,ale dokąd? Jak dam sobie radę z trójką małych dzieci...a miało być jak w bajce...mąż dostał spadek,kupiliśmy dom,samochody zmieniliśmy na lepsze,mąż miał otworzyć firmę...no i cóż...z tą firmą tylko na planach się dom w stanie prawie musiałąm sama zrobić,bo mąż stwierdził,że robi sobie sama składałam,malowałam ściany,kładłam kafelki w kuchni nad szafkami,w między czasie zajmowałam się dziećmi,prałam,sprzątałąm,gotowałam a PAN sobie leżał pijany...minął rok...i PAN dalej sobie leży,tylko w nocy wstaje do małego,dzień do było go od większego problemu ogarniałąm kominkiem (mamy grzejniki,ale tak wychodzi taniej).Zima,mróz a ja zapalam na dwór po trochę mokrego drewna (mieszamy suche i mokre).I choroba przyjedź na dwa dni,bo nie jestem w stanie wstać z czułam się strasznie-słyszę-nie mogę mi się jakoś wykurować przez dwa dni i zacząć jakoś funkcjonować...a mój mąż,hmm dwa dni wczesniej nie mógł wziąść wolnego (znaczy on pracuje sam dla siebie) a tu słyszę,że dziś ma wolne,bo musi coś tam załatwić(okazało się bzdurą bo poszedł na balet),nastepnego dnia też ma wolne(zdychał po balecie) a jak ja prosiłam,to nie mógł!Zdychałam jak nie wiem,ale trzeba było dzieci ogarnąć i dom i nie interesowało go wtedy,ze ja wręcz na kolanach tymi dziećmi się zajmuję,a on dwa dni później idzie sobie w znowu nie miesiąc siedzi w wódeczki sobie nie odmawia...pomóc mi skoro i tak jest w domu,a skądże...zawsze jak wypije kłócimy się...mam dość tego...chciałąbym aby moje dzieci miały spokojny dom...tylko,że ja nie mam gdzie pójść...dom samotnej matki...myślałam o tym...tylko jak dzieci to przeżyją...a co potem?Ja na razie dopóki mały nie podrośnie nie pójdę do pracy,chyba,że uda mi się go dostać do żłobka...marne szanse...kocham go,ale on nie chce się zmienić,alkohol jest najważniejszy...chcę odejść,ale gdzie?problem jest w tym,że wyprowadziliśmy sie z Warszawy na wieś i jak dzwoniłam do Warszawy aby tam dostać się do domu samotnej matki,to powiedzieli,ze mam szukać tutaj,ale gdzie?poza tym ja całe życie wychowałam się w Warszawie,tam mam bliskich (niestety nie mają warunków aby mnie wziąść do siebie z trójką małych dzieci),którzy zawsze mi pomogą,na razie nikt nie wie do końca jak bardzo się wszystko bym nie zrobiła i tak będzie źle dla mojego męża,żebym nie wiem jak się starała..nigdy nie usłyszałam ani pochwały tylko pretensje...mógł zrobić sam lepiej..ale po co...chcę się rozwieźć,ale gdzie pójdę...to mi spędza sen z ktoś mi doradzi co wygląda życie w domach samotnych matek?Wyprowadzając się będę musiałą zabrać sporo rzeczy,bo obawiam się,że on to po prostu sprzeda na alkohol jak się wyprowadzę...szkoda mi tylko dzieciaków...myślałąm,że wszystko się jakoś ułoży,ale nie mam już siły ratować tego na siłę... 2 Odpowiedź przez Cyngli 2013-03-09 22:30:12 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2013-03-09 22:32:20) Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Nie napisze nic odkrywczego, wyjścia masz dwa - zmuszasz/namawiasz męża do leczenia albo zabierasz dzieci i rozwiązań NIE (z autopsji), ze dorastanie w takim patologicznym domu to tragedia dla dziecka i na 100% odbija się na psychice. Także zastanów się, na co skazujesz swoje Jeśli nie masz rodziny, która mogłaby Ci pomoc, pozostają domy samotnej matki, przytułki, opieka społeczna. Wierz mi, znajdziesz pomoc. Poszukaj, gdzie znajdują się tego typu instytucje w Twoim mieście. 3 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-09 22:48:07 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Jak szukałam pomocy w opiece społecznej..hmm...szkoda olana,złożyłam o mieszkanie (dom jest odrębnym majątkiem mojego męża) nie dostałam,bo mąż ma dom i niby mam gdzie mieszkać,ale kogo to obchodzi,że tu nie da się żyć...a do domu nie mam żadnych uratować to małżeństwo,ale już prawie nie wierzę,że to się go kochają,staram się aby nie widziały co się dzieje...niestety instytucje,które powinny pomagać...nie pomagają,bo mąż mnie nie z tego,że pije i pracuje raz na jakiś czas,awanturuje się-ale przecież Pani ani dzieci nie uderzył...instytucje to żarty...mimo wszystko będę szukać dalej pomocy...po prostu wsiąść w samochód i wyjechać..i co dalej jak nikt mi nie pomoże?Podjeżdżam w miarę dobrym samochodem i spotykam opór..nawet nie mogę go sprzedać,bo jest na męża...wszędzie tylko opór...no i z czego żyć jak odejdę,wiem,ze to wydaje się proste,spakuj się,zabierz dzieci...tylko co potem?to jest trójka małych dzieci...cp ja zrobiłam ze swoim życiem i dzieci...miało być tak pięknie...jak mogłam wcześniej nie zauważyć,że będzie problem...wypił czasami,ale teraz to już bez setki ani rusz...zaraz jak tak dalej pójdzie nie będzie z czego żyć...muszę coś wymyśleć,bo zwariuję tutaj... 4 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-09 22:51:19 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Cynicznahipo napisał/a:zmuszasz/namawiasz męża do leczeniaa da się z tego wyleczyć? są szanse? 5 Odpowiedź przez Cyngli 2013-03-09 23:18:43 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( andziula4027 napisał/a:Cynicznahipo napisał/a:zmuszasz/namawiasz męża do leczeniaa da się z tego wyleczyć? są szanse?Da się, ale oboje musicie tego chcieć i mieć świadomość, ze będzie bardzo musiała być cierpliwa, konsekwentna i się na to, ze momentami będzie BARDZO ciężko, bo wyjście z nałogu do łatwych czynności nie się, czy wytrzymasz taka sytuacje, czy jesteś wystarczająco silna, czy Twoje dzieci to podejmuj pochopnych decyzji, najlepiej udaj się do najbliższego klubu AA, tam pokierują Cie dalej. 6 Odpowiedź przez raki 2013-03-09 23:46:13 raki Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-27 Posty: 795 Wiek: 32 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Myślę, że to najlepsze co możesz zrobić. Poszukaj klubu AA i spotkań DDA. Tam Ci też powinni pomóc, doradzić. Niektóre trudności się utrzymują,ponieważ ich rozwiązanie uzależniamy od zaistnienia określonych warunków. Lepiej zaufać, że to,co istotne, się ułoży,gdy przyjdzie właściwy czas. Często jednak naszymi planami wchodzimy losowi w drogę. 7 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-10 00:16:58 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Spróbuję...tylko czy można tam pójść z dziećmi? Nie mam co z nimi zrobić,z kim zostawić...rodzina jest 50km od nas,a tu mieszkamy od niedawna i nie mam nikogo kto zostałby z trójką moich kochanych potworków:)...a poza tym nie wiem czy on da się namówić...już próbowałam o klubie AA,ale on nie chciał o tym słyszeć,bo jak twierdzi potrafi to kontrolować,co oczywiście prawdą nie jest...:( ciężko będzie go przekonać...może chociaż na DDA da się przekonać...wiem,że będzie ciężko,jestem dzieckiem alkoholika,sama nienawidzę alkoholu,ale za to trafił mi się mąż...przewrotne to życie...ja dam radę na pewno,oby tylko on chciał...tym bardziej,że nie jest jeszcze aż tak zagłębiony aby codziennie wtaczał się do domu ledwo trzymając się na nogach,ale bywa,że traci panowanie i wtedy jest kłótnia...bywa też,że nie pije...tylko przecież to nie zmienia faktu,że ma problem...ja dam radę,oby on chciał...może sama groźba rozwodu,znaczy,że złożę pozew o rozwód,ale jak się zahamuje i podejmie leczenie to wtedy wycofam...pomoże to coś?groziłam rozwodem,ale tylko słownie...może czas złożyć pozew...może się uda...już sama nie wiem... 8 Odpowiedź przez Cyngli 2013-03-10 09:56:17 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( andziula4027 napisał/a:Spróbuję...tylko czy można tam pójść z dziećmi? Nie mam co z nimi zrobić,z kim zostawić...rodzina jest 50km od nas,a tu mieszkamy od niedawna i nie mam nikogo kto zostałby z trójką moich kochanych potworków:)...a poza tym nie wiem czy on da się namówić...już próbowałam o klubie AA,ale on nie chciał o tym słyszeć,bo jak twierdzi potrafi to kontrolować,co oczywiście prawdą nie jest...:( ciężko będzie go przekonać...może chociaż na DDA da się przekonać...wiem,że będzie ciężko,jestem dzieckiem alkoholika,sama nienawidzę alkoholu,ale za to trafił mi się mąż...przewrotne to życie...ja dam radę na pewno,oby tylko on chciał...tym bardziej,że nie jest jeszcze aż tak zagłębiony aby codziennie wtaczał się do domu ledwo trzymając się na nogach,ale bywa,że traci panowanie i wtedy jest kłótnia...bywa też,że nie pije...tylko przecież to nie zmienia faktu,że ma problem...ja dam radę,oby on chciał...może sama groźba rozwodu,znaczy,że złożę pozew o rozwód,ale jak się zahamuje i podejmie leczenie to wtedy wycofam...pomoże to coś?groziłam rozwodem,ale tylko słownie...może czas złożyć pozew...może się uda...już sama nie wiem...Dobrze się zastanów, to musi być tez Twoja rekonesans, AA, DDA, ośrodki, terapie; dowiedz się, kto może pomoc, jak to będzie wyglądało. Nie wstydź sie prosić o zabrać ze sobą już będziesz wiedziała co i jak, czeka Cie szczera rozmowa z mężem, spokojna - to bardzo będziesz widziała, ze on nie chce i nic do niego nie dociera - wróci temat dobrej myśli. 9 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-10 15:33:13 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Dziękuję serdecznie za pomoc i sama z tym jest to,ze wspiera go go kryła jak zamiast do pracy pojechał do niej i razem sobie trudno,ale dam radę co by nie wyniknęło z tego wszystko dla moich zacząć wielkie zmiany...a jak to się skończy-czas jeszcze raz. 10 Odpowiedź przez daria1968 2013-03-10 18:12:21 Ostatnio edytowany przez daria1968 (2013-03-10 19:30:25) daria1968 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-02 Posty: 1,325 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Przedłuźyły mu się wakacje - po co to złota rączka-szafki skręci,zlew przetka...I tak palimy sobie same we własnym piekle!!!Zmiany muszą zacząć się od obiadków,prania przecieź nie byłaś jego ma się co wczoraj powaliłam swego byłego na ziemie .Prosiłam o ściszenie telewizora raz,drugi...Złapałam za bety...skąd ja tyle siły i odwagi dlatego źe stanełam w obronie mojego dziecka.... 11 Odpowiedź przez luc 2013-03-11 00:48:04 luc Mistrzyni Gry Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-05 Posty: 21,121 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( andziula4027 napisał/a:dom jest odrębnym majątkiem mojego mężaDom - tak. Pisałaś jednak, że nie był całkiem wykończony. Zatem dokonaliście nakładów na niego w czasie małżeństwa. Masz prawo do zwrotu połowy tych nakładów (jeżeli nie będzie nierównego udziału). Kiedy już podejmiesz decyzję co dalej, skontaktuj się z prawnikiem (są prawnicy udzielający pomocy pro bono, są poradnie na wydziałach prawa, stowarzyszenia też mają swoich prawników). 12 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-11 10:07:37 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( daria1968 napisał/a:Przedłuźyły mu się wakacje - po co to złota rączka-szafki skręci,zlew przetka...I tak palimy sobie same we własnym piekle!!!Zmiany muszą zacząć się od obiadków,prania przecieź nie byłaś jego ma się co wczoraj powaliłam swego byłego na ziemie .Prosiłam o ściszenie telewizora raz,drugi...Złapałam za bety...skąd ja tyle siły i odwagi dlatego źe stanełam w obronie mojego dziecka....No właśnie...może za bardzo byłam samodzielna,powinna od niego więcej wymagać...ale dla mnie po części to była frajda urządzanie domu,malowanie ścian...jak widziałam jak zmienia się dom w taki jak chce...wymarzony to aż chciało mi się robić więcej i więcej...a powinnam jego do tego zagonić i tyle...za wygodnie mu się zrobiło...masz rację..czas się postawić...jestem jego żoną a nie praczką,służącą,sprzątaczką iopiekunką..on też musi mieć swoje co z tego wyniknie:) 13 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-11 10:11:06 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( luc napisał/a:andziula4027 napisał/a:dom jest odrębnym majątkiem mojego mężaDom - tak. Pisałaś jednak, że nie był całkiem wykończony. Zatem dokonaliście nakładów na niego w czasie małżeństwa. Masz prawo do zwrotu połowy tych nakładów (jeżeli nie będzie nierównego udziału). Kiedy już podejmiesz decyzję co dalej, skontaktuj się z prawnikiem (są prawnicy udzielający pomocy pro bono, są poradnie na wydziałach prawa, stowarzyszenia też mają swoich prawników).Ja wiem,że tylko dom do niego należy a resztę dzielimy po pół...tylko,ze po pierwsze nie do końca chcę odchodzić-wolałabym to uratować...a po drugie-jak już odejdę,zanim odbędzie się sprawa,zapadnie wyrok to potrwa ze dwa lata i muszę myśleć jak sobie dam radę przez te dwa lata...z trójką moich małych szkrabików...bez domu i możliwości pomocy mieszkaniowej od rodziny (bo każdą inną dostanę-tylko nikt nie ma warunków) tu o to chodzi,bo troszkę wiem co i dlaczego mi się należy,bo już czytałam o tym trochę.:) 14 Odpowiedź przez zuza08 2013-03-11 22:25:00 zuza08 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 8 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Andziula4027 nie będę udzielała Ci wskazówek co do twojego wyboru, ale nie ty jedna masz taki problem. Przyznaję ci racje odeiść czy nie jesli tak to dokąd i za co żyć. Ja pracuję, i też nie odważyłabym się zostawić dom dorobek mojego życia , tylko dlatego że ten drań pije i wyzywa mnie Zyczę dużo siły i mocnej psychiki. 15 Odpowiedź przez alonka 2013-03-12 18:11:08 alonka Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-16 Posty: 97 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( przede wszystki poradnia uzależnień i terapia dla CiebieTy masz ratowac siebie i dzieciwygogluj sobie alkoholizm, poczytaj....nikt nie powiedział,że to Ty musisz się wyprowadzić 16 Odpowiedź przez LIDKA7 2013-03-13 21:35:05 LIDKA7 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-03 Posty: 50 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Andziula miałam męża alkoholika, przez 10 lat początki były takie że nie dostrzegałam problemu. Potem zaczął pić coraz więcej, wyzywać mnie i dziecko, bić mnie. Jeszcze się nie rozwiedliśmy, ale po ostatniej awanturze w listopadzie 2011 wezwałam policję i potem wyprowadził się do matki. Tyle czasu nie mieszkamy razem i myślałam,że już się od niego uwolniłam, jestem samodzielna finansowo dobrze sobie radzę. Od czasu do czasu widywaliśmy się ze względu na dziecko, wspólne święta, czasem jakaś rozmowa i tyle. Byłam wiesz co ? Niedawno powiedział mi, że się z kimś spotyka. Przeżyłam to okropnie. Przez dwa tygodnie płakałam non stop. Teraz już trochę lepiej, wybieram się do poradni uzależnień bo zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem od niego uzależniona. Wydaje mi się, że tak go kocham ale to nie jest miłość to współuzależnienie. I muszę udać się do specjalisty aby mi to wytłumaczył, jestem przerażona tym,że sama nie mogę sobie poradzić. 17 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-15 01:40:53 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( LIDKA7 napisał/a:Andziula miałam męża alkoholika, przez 10 lat początki były takie że nie dostrzegałam problemu. Potem zaczął pić coraz więcej, wyzywać mnie i dziecko, bić mnie. Jeszcze się nie rozwiedliśmy, ale po ostatniej awanturze w listopadzie 2011 wezwałam policję i potem wyprowadził się do matki. Tyle czasu nie mieszkamy razem i myślałam,że już się od niego uwolniłam, jestem samodzielna finansowo dobrze sobie radzę. Od czasu do czasu widywaliśmy się ze względu na dziecko, wspólne święta, czasem jakaś rozmowa i tyle. Byłam wiesz co ? Niedawno powiedział mi, że się z kimś spotyka. Przeżyłam to okropnie. Przez dwa tygodnie płakałam non stop. Teraz już trochę lepiej, wybieram się do poradni uzależnień bo zdałam sobie sprawę jak bardzo jestem od niego uzależniona. Wydaje mi się, że tak go kocham ale to nie jest miłość to współuzależnienie. I muszę udać się do specjalisty aby mi to wytłumaczył, jestem przerażona tym,że sama nie mogę sobie za Ciebie kciuki i za siebie też,bo podjęłam decyzję,że wnoszę pozew o rozwód...hmmm...dałaś mi do myślenia z tą terapią,może i ja mam problem...powiedziałam mu o rozwodzie...najpierw na spokojnie uzgodniliśmy,że się rozwiedziemy,że złożę o mieszkanie,że do czasu dostania mieszkania będę mieszkać w domu z dziećmi a on znajdzie sobie pracę z zakwaterowaniem,niby nadal to podtrzymuje,ale ja myślałam,że zacznie się starać,że przestanie pić,a on ograniczył picie do dwusetki rano i piwa wieczorem...powinnam się cieszyć tym według niego...on nic nie rozumie...ja chciałąm to ratować,myślałam,że się skupi,ogarnie-a on,że będąc w Warszawie złoży dla mnie ten pozew...kocham go,ale moje dzieci są najważniejsze...nie chcę czekać 10 lat aż dojrzeję do decyzji,którą Ty podjęłaś...on mnie nie bije nawet po alkoholu,ale to nie zmienia faktu,że słowa też ranią...dasz sobie radę-jak i ja dam sobie radę-dla naszych kciuki-MOCNO:) 18 Odpowiedź przez wiesiek 2013-03-16 16:50:35 wiesiek Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-16 Posty: 78 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( No, cóż... Należę do gatunku, który potrafi kobiecie nieźle wstawić w że swoje dzieciństwo spędziłem właśnie mając ojca alkoholika. Nie było dnia, aby moja matka nie była mieszana z błotem, a nie sposób policzyć, ile razy, my brzdące, musieliśmy spędzić noce, po za domem. Szczerze Ci współczuje. Ty go jednak,- jak przyznałaś, kochasz. Do walki z każdym nałogiem jest potrzebna motywacja. Bez tego nie poradzi sobie Twój mąż. Łatwo poradzić komuś....Zostaw to wszystko i po prostu odejdź. Ale ludzie potrafią się zmienić, tylko...potrzebny jest motyw. Chyba jeszcze nie przekroczył granicy, byś musiała go zostawiać, bo wciąż go kochasz. Są też dzieci. Może tego nie do końca da się zobaczyć, ale dzieci to na swój sposób przeżywają,-wiem coś o tym. Oczywiście są instytucje gdzie jeśli dobrowolnie Twój mąż, nie podda się leczeniu, można go zmusić. Ale jak długo, to poskutkuje, jeśli on nie z własnej woli podda się leczeniu. Oprócz przeżyć z własnym ojcem, mam też brata, który poszedł drogą naszego ojca, choć wcześniej się zarzekał, że nigdy nie będzie taki jak on. Ma trójkę dzieci tak jak Ty. One już są dorosłe, on ponad dziesięć lat po rozwodzie, i jak pił, tak pije, mimo tego, że kilkakrotnie bratowa oddawała go na przymusowe leczenie. Po prostu wracał. Jeśli chodzi o mnie, dzisiaj jestem Świadkiem Jehowy. Znam wiele przykładów, gdzie małżeństwa poradziły sobie z podobnym problemem. W JAKI SPOSÓB...? Przeczytałem kilka dobrych rad na forum. Dziwne, że jak się domyślam, Panie, które angażują się w Twój problem, jak rozumiem są chrześcijankami, nie zachęcają do rozwiązań opartych na podstawach Biblijnych. Naprawdę, wiele ludzi z poważnymi przywarami korzystając z tych cennych rad Bożych, uratowało swoje związki. Oczywiście nie wiele osób chce, posłuchać tych rad, ale warto ratować to, co dla Ciebie stanowi wciąż jakąś wartość. A przecież z tego co piszesz, zauważam, że bierzesz też pod uwagę dobro dzieci. Myślę, że jesteś bardzo rozsądną kobietą, bo starasz się dokładnie ważyć swoje decyzję, i jesteś daleka od pochopnych kroków. To pokazuje, że kiedy uda Ci się uratować wasz związek, będziecie nadal szczęśliwym małżeństwem. W momencie, kiedy Twój mąż, uświadomi sobie jaką ma kochaną żonę, że tak na prawdę nie chodzi Ci, o pozbycie się balastu, ale walczysz o niego, co widać tutaj gdy szukasz mądrej rady, będzie Cię kochał bardziej niż na początku. Teraz musisz wybrać korzystną dla Ciebie radę. GG 38504777, fACEBOOK: Gdybyś chciała jeszcze porozmawiać... "Gdyż każdy, kto wzywa imienia Jehowy, Będzie wybawiony" ( A ten fragment, dedykuję Catwoman"Bo jeśli publicznie wyznasz to słowo w twoich ustach, że Jezus jest Panem, i w swoim sercu uwierzysz, że Bóg wskrzesił go z martwych, to będziesz wybawiona. Gdyż sercem wierzy się ku prawości, lecz ustami składa się publiczne wyznanie ku wybawieniu" ( 19 Odpowiedź przez simva 2013-03-17 01:13:19 Ostatnio edytowany przez simva (2013-03-17 01:17:23) simva Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 50 Wiek: trzydziestka już za mną Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Mój M jest nie pijącym alkoholikiem ... jest nie biorącym narkomanem. Więc jak widać da się wytrzeźwieć ... ale do tego daleka droga ... i to ON musi wziąć się w garśc .M kiedy pił, kiedy był zajarany ... wyzywał, poniżał, potrafił uderzyć, potem niepamiętał... nie przeprosił nigdy i zawsze twierdził że to moja wina ... mój syn miał roku obudził się od hałasów nocnej awantury i widział jak się szarpiemy ... M nie przestał mnie szarpać kiedy brałam płaczące wystraszone dziecko na ręce ... przelało się ... ostrzegałam, że odejdę- nie usłyszałam zostań ... odeszłam... zabrałam co moje i uciekłam kiedy on był w pracy ... ja miałam dokąd pójść (wyprowadziłam się do mamy- nas było dwoje więc jakoś sie pomieścilismy u Ciebie trudniej), miałam pracę i pensję... On sie ogarnął ... troszkę to potrwało, prosił o wybaczenie, walczył o mnie, zgłosił się na terapię do ośrodka leczenia uzależnień ... wybaczyłam ale nie zapomniałam ... nadal ciągle mam schizy i lęk, że znów zacznie pić ... nie jest łatwo bo i on musi ze sobą walczyć Ale jestesmy dowodem tego, że się da. To że nie jest idealnie i że coś się dzieje złego rozmumie się samo przez się skoro jestem w tej części forum ... ale musze przyznać mojemu że jest trzeźwy .Andziula ale ON musi się ogarnąć, musi sam z siebie chcieć coś zmienić. Nie da się zmusić nikogo do terapii, do odwyku do leczenia ... musi chcieć bo nasza miłośc i uzaleznienie od nich nie wystarczy, nie uratujeAle niestety zawsze musi dostac po doopie żeby się ogarnąćNie mówię ci że masz odejść jak kiedyś ja... chciałam powiedzieć, że się udaje, że się da 20 Odpowiedź przez LIDKA7 2013-03-17 23:39:39 LIDKA7 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-03 Posty: 50 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Wiesku, alkoholik kocha tylko siebie. Nie zmieni się dla nikogo. Może się opamięta jeśli spadnie na samo dno i jeszcze zdoła się od niego odbić. Niektórzy potrafią przestać pić jeśli otrą się o śmierć, ale to też jest dbanie o własną kocha tylko napisał/a:No, cóż... Należę do gatunku, który potrafi kobiecie nieźle wstawić w że swoje dzieciństwo spędziłem właśnie mając ojca alkoholika. Nie było dnia, aby moja matka nie była mieszana z błotem, a nie sposób policzyć, ile razy, my brzdące, musieliśmy spędzić noce, po za domem. Szczerze Ci współczuje. Ty go jednak,- jak przyznałaś, kochasz. Do walki z każdym nałogiem jest potrzebna motywacja. Bez tego nie poradzi sobie Twój mąż. Łatwo poradzić komuś....Zostaw to wszystko i po prostu odejdź. Ale ludzie potrafią się zmienić, tylko...potrzebny jest motyw. Chyba jeszcze nie przekroczył granicy, byś musiała go zostawiać, bo wciąż go kochasz. Są też dzieci. Może tego nie do końca da się zobaczyć, ale dzieci to na swój sposób przeżywają,-wiem coś o tym. Oczywiście są instytucje gdzie jeśli dobrowolnie Twój mąż, nie podda się leczeniu, można go zmusić. Ale jak długo, to poskutkuje, jeśli on nie z własnej woli podda się leczeniu. Oprócz przeżyć z własnym ojcem, mam też brata, który poszedł drogą naszego ojca, choć wcześniej się zarzekał, że nigdy nie będzie taki jak on. Ma trójkę dzieci tak jak Ty. One już są dorosłe, on ponad dziesięć lat po rozwodzie, i jak pił, tak pije, mimo tego, że kilkakrotnie bratowa oddawała go na przymusowe leczenie. Po prostu wracał. Jeśli chodzi o mnie, dzisiaj jestem Świadkiem Jehowy. Znam wiele przykładów, gdzie małżeństwa poradziły sobie z podobnym problemem. W JAKI SPOSÓB...? Przeczytałem kilka dobrych rad na forum. Dziwne, że jak się domyślam, Panie, które angażują się w Twój problem, jak rozumiem są chrześcijankami, nie zachęcają do rozwiązań opartych na podstawach Biblijnych. Naprawdę, wiele ludzi z poważnymi przywarami korzystając z tych cennych rad Bożych, uratowało swoje związki. Oczywiście nie wiele osób chce, posłuchać tych rad, ale warto ratować to, co dla Ciebie stanowi wciąż jakąś wartość. A przecież z tego co piszesz, zauważam, że bierzesz też pod uwagę dobro dzieci. Myślę, że jesteś bardzo rozsądną kobietą, bo starasz się dokładnie ważyć swoje decyzję, i jesteś daleka od pochopnych kroków. To pokazuje, że kiedy uda Ci się uratować wasz związek, będziecie nadal szczęśliwym małżeństwem. W momencie, kiedy Twój mąż, uświadomi sobie jaką ma kochaną żonę, że tak na prawdę nie chodzi Ci, o pozbycie się balastu, ale walczysz o niego, co widać tutaj gdy szukasz mądrej rady, będzie Cię kochał bardziej niż na początku. Teraz musisz wybrać korzystną dla Ciebie radę. GG 38504777, fACEBOOK: Gdybyś chciała jeszcze porozmawiać... 21 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-18 22:27:24 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( simva napisał/a:Mój M jest nie pijącym alkoholikiem ... jest nie biorącym narkomanem. Więc jak widać da się wytrzeźwieć ... ale do tego daleka droga ... i to ON musi wziąć się w garśc .M kiedy pił, kiedy był zajarany ... wyzywał, poniżał, potrafił uderzyć, potem niepamiętał... nie przeprosił nigdy i zawsze twierdził że to moja wina ... mój syn miał roku obudził się od hałasów nocnej awantury i widział jak się szarpiemy ... M nie przestał mnie szarpać kiedy brałam płaczące wystraszone dziecko na ręce ... przelało się ... ostrzegałam, że odejdę- nie usłyszałam zostań ... odeszłam... zabrałam co moje i uciekłam kiedy on był w pracy ... ja miałam dokąd pójść (wyprowadziłam się do mamy- nas było dwoje więc jakoś sie pomieścilismy u Ciebie trudniej), miałam pracę i pensję... On sie ogarnął ... troszkę to potrwało, prosił o wybaczenie, walczył o mnie, zgłosił się na terapię do ośrodka leczenia uzależnień ... wybaczyłam ale nie zapomniałam ... nadal ciągle mam schizy i lęk, że znów zacznie pić ... nie jest łatwo bo i on musi ze sobą walczyć Ale jestesmy dowodem tego, że się da. To że nie jest idealnie i że coś się dzieje złego rozmumie się samo przez się skoro jestem w tej części forum ... ale musze przyznać mojemu że jest trzeźwy .Andziula ale ON musi się ogarnąć, musi sam z siebie chcieć coś zmienić. Nie da się zmusić nikogo do terapii, do odwyku do leczenia ... musi chcieć bo nasza miłośc i uzaleznienie od nich nie wystarczy, nie uratujeAle niestety zawsze musi dostac po doopie żeby się ogarnąćNie mówię ci że masz odejść jak kiedyś ja... chciałam powiedzieć, że się udaje, że się daDobrze,że chociaż mogę wierzyć,że Twojemu się udało,może i mojemu się uda. 22 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-18 22:31:20 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Wczoraj podjęłam decyzję o odejściu po następnej by opisywać,ale po krótce: Spakowałam dzieci,wsiadłam w samochód i pojechałam do noc tu spędzam,Warszawski OPS szuka miejsca dla mnie i moich dzieci,składam pozew o rozwód i mieszkanie,ale...nadal go nie się rozwiedziemy nie znaczy,że nie da się tego uratować,jednak on musi wiedzieć,ze ja mam gdzie pójść,że jestem w stanie od niego odejść...zobaczymy-jeśli mu zależy i naprawdę nas kocha-odzyska,jeśli nie-to znaczy,że nie waryo było dłużej czekać:)Mam nadzieję,ze się uda...dzieci i ja go kochamy i powiedziałąm mu to...ale teraz musi udowodnić a nie tylko obiecać...czas pokaże... 23 Odpowiedź przez simva 2013-03-18 23:46:38 simva Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 50 Wiek: trzydziestka już za mną Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Andziula, dzielna dziewczyna jesteś. Będzie ciężko - nie będę cię oszukiwać- będzie cholernie ciężko. Ale dasz radę, musisz dla dzieci. 24 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-19 12:44:29 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( simva napisał/a:Andziula, dzielna dziewczyna jesteś. Będzie ciężko - nie będę cię oszukiwać- będzie cholernie ciężko. Ale dasz radę, musisz dla radę,muszę...wiem,że będzie ciężko...ale lepiej:) Na razie wszystkie instytucje,które powinny pomóc olewają sobie mnie i trójkę moich dzieci...poruszyłam już chyba wszytskie instytucje w Warszawie,ośrodki kryzysowe,OPS i nie ma miejsc-tak po prostu-tyle mogą mi powiedzieć a jak pytam się co mam zrobić z trójką dzieci-oni nie mogą mi pomóc-jestem bezsilna...pozostaje mi spać w samochodzie z dziećmi,bo tu gdzie teraz jestem nie mogę dłużej prostu mąż mnie nie bije to powinnam do niego wrócić-ale ja się nie poddam i nie wrócę,mam dość jego awantur,wyrzucania trzy razy w miesiącu z domu...moje dzieci też na to patrzeć nie muszą...będę silna,muszą coś dla nas znaleźć,dla meneli miejsca są a dla matki z trójką małych dzieci już nie:) śmieszna POLSKA! 25 Odpowiedź przez sexowna 2013-03-19 13:34:39 sexowna Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 71 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Nie wiem czy wiesz kobieto, że po rozwodzie pół domu nalezy się tobie! nie wspomne o alimentach na dzieci wiec albo jesteś mało myśląca albo mało wiedząca! 26 Odpowiedź przez margolcia 2013-03-19 21:48:57 margolcia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: groomer Zarejestrowany: 2009-12-11 Posty: 564 Wiek: już z górki Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( sexowna napisał/a:Nie wiem czy wiesz kobieto, że po rozwodzie pół domu nalezy się tobie! nie wspomne o alimentach na dzieci wiec albo jesteś mało myśląca albo mało wiedząca!Alimenty tak, pół domu nie. Stanowi on odrębny majątek małżonka. Czytaj ze zrozumieniem. Tam dom Twój, gdzie kot Twój. Wiek średni poznajemy po tym, że szeroki umysł i wąska talia zamieniają się miejscami... 27 Odpowiedź przez simva 2013-03-19 21:51:16 Ostatnio edytowany przez simva (2013-03-19 21:56:12) simva Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 50 Wiek: trzydziestka już za mną Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Andzia- wybacz!sexowna napisał/a:Nie wiem czy wiesz kobieto, że po rozwodzie pół domu nalezy się tobie! nie wspomne o alimentach na dzieci wiec albo jesteś mało myśląca albo mało wiedząca!sexowna- a czytałaś watek od początku? bo chyba niepo pierwsze było juz chyba ze dwa razy napisane, że dom jest męża odrębną własnością/ majątkiem, po drugie ona wyprowadziła się po kolejnej awanturze od męża i nie ma się gdzie podziac ... a ty mówisz małomyśląca? Alimenty, rozwód to pół roku! a do tej pory co? Mamo ... ręce mi ... trzymaj się, dasz radę ... Musisz ... a jeśli trzeba będzie jedź do ośrodka dziś i jedź jutro i pojutrze i jak długo będzie trzeba ... no przeciez nie może być tak, że niemasz gdzie się podziać z dzieciaczkami. Polska kurcze, no 28 Odpowiedź przez sexowna 2013-03-20 14:58:25 sexowna Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-11 Posty: 71 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Z tego co wiem, to po 5 latach małżeństwa wszelki majątek w małżeństwie jest wspólny pomimo, że właścicielem jest mąż! Chyba, że macie podpisaną intercyzę to wtedy nie. Radzę wybrać się do dobrego prawnika bo na pewno nei zostaniesz po rozwodzie z niczym! 29 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-21 23:13:25 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( sexowna napisał/a:Z tego co wiem, to po 5 latach małżeństwa wszelki majątek w małżeństwie jest wspólny pomimo, że właścicielem jest mąż! Chyba, że macie podpisaną intercyzę to wtedy nie. Radzę wybrać się do dobrego prawnika bo na pewno nei zostaniesz po rozwodzie z niczym!Dom został kupiony rok jest odrębnym majątkiem,gdyż mój mąż udowodnił u notariusza,że to ojcowizna i nie mam praw do domu. 30 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-21 23:22:41 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( sexowna napisał/a:Nie wiem czy wiesz kobieto, że po rozwodzie pół domu nalezy się tobie! nie wspomne o alimentach na dzieci wiec albo jesteś mało myśląca albo mało wiedząca!Nie obrażaj mnie,że jestem małomyśląca albo mało wiedząca!!!Jak wcześniej przedmówczyni wspomniałąm najpierw przeczytaj całość a potem wiem co mi się należy po to potra nawet dłużej niż pół roku. Uciekłam od męża,spałam u siostry 2 dni,ale tam nie mogłam dłużej zostać,trafiłam do Ośrodka Interwencji kryzysowe,spałąm tam z dziećmi w świetlicy na materacach,po dwóch dniach rozmawiałam tam z Panią,która stwierdziła,że nie mają miejsc,że nigdzie nie ma miejsc i będę musiała szukać na własną rękę...hmm...dostanę kilka adresów...wróciłam do męża udając,że mu wybaczam,bo prosił przez 4 dni i obiecywał nie mogli znaleźć mi miejsca a ja sama z trójką dzieci miałam powiadomiony OPS,idziemy na terapię małżeńską i mąż jeszcze na terapię DDA i AA i zobaczymy...tak pomogło mi Państwo nasze:)Może chociaż trochę będzie mnie tłukł wtedy sprawa byłaby inna,a tak to-tylko pije,wyzywa i wyrzuca z domu...nie jest niebezpieczny,bo nie co będzie dalej... 31 Odpowiedź przez alonka 2013-03-22 08:19:15 alonka Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-16 Posty: 97 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Andziula, nie widzę powodu, żebyś to Ty musiała wyprowadzać się z domunawet jeżeli to dom byłego męża alkoholika, który nigdy się nie awanturował, ale na każde moje wezwanie przyjeżdża policja,bo ja sobie nie życzę ,żeby on pijany wchodził do ma takiego prawa, szczególnie gdy są w nim małe powiedzieć, że się go boisz, że wyrzuca Cię z domu, powinni założyć Ci Niebieską kartę,wyzywanie i wyrzucanie z domu to przemoc, to jest karalne, niektórzy dostają za to zakaz zbliżania sięco skutkuje tym, że nie wejdzie do własnego poznać swoje prawa, wtedy nie dasz się zbyć np. policjantom, bo im zwyczajnie czasem się nie nas nie ma izby wytrzeźwień, ale takiego awanturującego się delikwenta odwożą na "dołek"Może jest u Ciebie Ośrodek Interwencji krysysowej, Poradnia uzależnień albo Al-anontam szukaj pomocy i nie potrzebna jest ci terapia współuzależnienia, nawet, gdyby on nie chciał się leczyć,a może szczególnie wtedyZ moich doświadczeń wynika, że lepiej najpierw złożyć pozew o alimenty,a gdybyś skłądała pozew o rozwód, to koniecznie z wnioskiem o zabezpieczenie powództwa, co skutkuje tym, że wcześniej dostajesz tymczasowy masz jakieś pytania, chętnie odpowiem 32 Odpowiedź przez andziula4027 2013-03-24 11:17:43 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( alonka napisał/a:Andziula, nie widzę powodu, żebyś to Ty musiała wyprowadzać się z domunawet jeżeli to dom byłego męża alkoholika, który nigdy się nie awanturował, ale na każde moje wezwanie przyjeżdża policja,bo ja sobie nie życzę ,żeby on pijany wchodził do ma takiego prawa, szczególnie gdy są w nim małe powiedzieć, że się go boisz, że wyrzuca Cię z domu, powinni założyć Ci Niebieską kartę,wyzywanie i wyrzucanie z domu to przemoc, to jest karalne, niektórzy dostają za to zakaz zbliżania sięco skutkuje tym, że nie wejdzie do własnego poznać swoje prawa, wtedy nie dasz się zbyć np. policjantom, bo im zwyczajnie czasem się nie nas nie ma izby wytrzeźwień, ale takiego awanturującego się delikwenta odwożą na "dołek"Może jest u Ciebie Ośrodek Interwencji krysysowej, Poradnia uzależnień albo Al-anontam szukaj pomocy i nie potrzebna jest ci terapia współuzależnienia, nawet, gdyby on nie chciał się leczyć,a może szczególnie wtedyZ moich doświadczeń wynika, że lepiej najpierw złożyć pozew o alimenty,a gdybyś skłądała pozew o rozwód, to koniecznie z wnioskiem o zabezpieczenie powództwa, co skutkuje tym, że wcześniej dostajesz tymczasowy masz jakieś pytania, chętnie Interwencji Kryzysowej w którym byłam W Warszawie zgłosił sprawę do OPS tu u nas,powiadomili szkołe mojej córki (co troszkę nie bardzo jestem z tego zadowolona,bo to mała miejscowość i nie chcę aby córka miała w szkole jakieś przez to kłopoty,a dzieci potrafią być okrutne:( ).Mieli się w trybie pilnym ze mną poniedziałek ja się z nimi pomocy ,ale często napotykam mur...zobaczymy jak to razie czekam na OPS,który pomoże załatwić nam terapię,a potem zobaczymy. 33 Odpowiedź przez alonka 2013-03-24 17:43:32 Ostatnio edytowany przez alonka (2013-03-24 17:46:46) alonka Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-16 Posty: 97 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Andziula,dla ciebie terapia współuzależnienia, ale to Ty musisz się tam zapisaćpowinna być w najbliższej poradni uzależnień Al-anon tu znajdziesz spis grup: względu na to, czy on podejmie swoją terapię, Ty szukaj pomocy dla siebiei nie może on zauważy zmiany w Tobie i też zechce się leczyć,a może też być tak, że wybierze picie Moim zdaniem nie czas teraz na terapię małżeńską...może gdyby mąż podjął terapię uzależnienia, to po jakimś czasie. 34 Odpowiedź przez syla135 2013-03-24 18:38:16 syla135 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-07-19 Posty: 1,974 Wiek: 26 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(czytalasz ania swoje wczesniejsze posty pokoleji?dla mnie jestes bohaterka, gratuluje!jestes bardzo dzielna!pisz jak idzie, terapia moze wam pomoc jakbyscie chcieli, jakby on chcial to byloby wogole super, ale wydaje mi sie ze on nie dojrzal problemu...a na panstwo...brak slow! 35 Odpowiedź przez andziula4027 2013-04-02 08:56:58 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( syla135 napisał/a:czytalasz ania swoje wczesniejsze posty pokoleji?dla mnie jestes bohaterka, gratuluje!jestes bardzo dzielna!pisz jak idzie, terapia moze wam pomoc jakbyscie chcieli, jakby on chcial to byloby wogole super, ale wydaje mi sie ze on nie dojrzal problemu...a na panstwo...brak slow!Minęły Święta a OPS jak się nie odezwał tak się nie Ośrodku Interwencji Kryzysowej wysłali pismo i powiedzieli abym czekała na telefon od OPS,tylko nie wiem ile mam czekać:) Sama zadzwonię do na razie nie pije i nawet jest pracy,zobaczymy co z tego pisać co załatwiłam w OPS,bo będę do nich dzwonić w tym się,że pomocy za bardzo od nich nie Państwo jest chore,zamiast pomagać,umywają ręcę:( Dziękuję Wszystkim za wsparcie:) Chcociaż tutaj mam pomoc,oprócz dzieci to Wy dajecie mi siłę,bo wiem,że nie jestem sama:) 36 Odpowiedź przez andziula4027 2013-05-03 23:53:40 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Przepraszam,że tak długo nie pisałam,ale mam troszkę pęknięty ekran w laptopie i czarne smugi na ekranie,więc jak będzie jakiś błąd to przepraszam...no to po koleji: od kiedy wróciłam z ośrodka interwencji jakoś parę dni tylko był w trzeźwości...potem się nachlał...była policja-zabrali go na wrócił i dalej swoje...może w mniejszych ilościach i już bez awantur dużych(bo małe oczywiście były)...w zeszłym tygodniu pojechałam do gminy,złożyłam wnosek o przymusowe leczenie...od tamtej pory mój mąż jest trzeźwy...bo oczywiście poinformowałam go,że złożyłam takowy wniosek do urzędu...najpierw pretensje,że chcę się go pozbyć,że chcę go zamknąć w więzieniu...ale udało mi się wytłumaczyć,że tu nie chodzi o to aby go zamknęli,ale o to aby wytrzeźwiał...i żył w tej trzeźwości...na razie działa:) a jeszcze nic z gminy nie przyszło...zobaczymy co będzie dalej...teraz czekam na odpowiedź z gminy i składam jeszcze pozew o alimenty...może to go ogarnie w końcu...za bardzo ulegałam,wierzyłam...teraz postanowiłam walczyć i on chyba wreszcie przekonał się,że nie najwyższy:):):) 37 Odpowiedź przez voltaren 2013-05-04 00:58:42 voltaren Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-14 Posty: 46 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(A czy zastanowiłaś się kiedyś, DLACZEGO on pije ? Z moich doświadczeń wynika, że alkoholicy ( tak jak i narkomani ) to w większości ludzie z głębokimi rysami na psychice, o niskim poczuciu własnej wartości, z jakimiś zaburzeniami, konfliktami wewnętrznymi, nie dający sobie rady z rzeczywistością. Alhohol i narkotyki są formą ucieczki od często rozmawiałaś z mężem ? Wiemy że sprzątałaś, pralaś, wykonywałaś remonty i opiekowałaś się dziećmi, ale czy rozmawiałaś z nim ? Dlaczego pije, co mu to daje, jak się czuje w swoim życiu i jak się czuje sam ze sobą ? Próbowałaś go zrozumieć, czy tylko atakowałaś go że pije ?Może facet zamiast żony przyjaciela, miał gospodynię domową i opiekunkę do dzieci ?Zrób rachunek sumienia. Wina nigdy nie leży po jednej stronie. 38 Odpowiedź przez olusskaaa0620 2013-05-04 12:27:28 olusskaaa0620 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-28 Posty: 32 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Mój ojciec pił odkąd tylko pamiętam. Mama pracowała, siostra uczyła się w liceum, a ja bałam się wrócić do domu po szkole, bo nie wiedziałam, czy zastanę ojca zdenerwowanego na głodzie alkoholowym czy leżącego, pijanego w trupa na posadzce w kuchni. Mama chciała, żeby było nam dobrze, robiła wszystko. Chciała nawet wziąć rozwód z tatą, ale nie była pewna, czy dobrze zrobi bo mogłoby to wpłynąć na dzieci. Tata wyjechał do Niemiec na kilka miesięcy do pracy. O ile dobrze pamiętam, po 3 miesiącach wrócił, bez niczego.. Schlał się w pociągu i wszystko mu ukradli, pieniądze, walizki, dosłownie wszystko. Pamiętam, jak mama wtedy płakała. Kilka razy wysyłała go na leczenie, ale on po jakimś czasie się wypisywał. Pomógł nam ksiądz- zorganizował w naszej wsi spotkania AA, na które mój ojciec poszedł. I chodzi do dnia dzisiejszego i nie pije już 5 rok. Teraz można powiedzieć, że jest super, tylko wada jest taka, że zmiany w psychice mu pozostały i jest strasznie nerwowy, ale to wynika pewnie z tego, że zaczał chodzić na te spotkania AA , gdy był już totalnie na dnie. Więc radzę Ci kochana, abyś spróbowała go namówić na te spotkania bo one wiele dają Życzę Ci dużo wytrzymałości i powodzenia 39 Odpowiedź przez andziula4027 2013-05-05 00:32:13 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( voltaren napisał/a:A czy zastanowiłaś się kiedyś, DLACZEGO on pije ? Z moich doświadczeń wynika, że alkoholicy ( tak jak i narkomani ) to w większości ludzie z głębokimi rysami na psychice, o niskim poczuciu własnej wartości, z jakimiś zaburzeniami, konfliktami wewnętrznymi, nie dający sobie rady z rzeczywistością. Alhohol i narkotyki są formą ucieczki od często rozmawiałaś z mężem ? Wiemy że sprzątałaś, pralaś, wykonywałaś remonty i opiekowałaś się dziećmi, ale czy rozmawiałaś z nim ? Dlaczego pije, co mu to daje, jak się czuje w swoim życiu i jak się czuje sam ze sobą ? Próbowałaś go zrozumieć, czy tylko atakowałaś go że pije ?Może facet zamiast żony przyjaciela, miał gospodynię domową i opiekunkę do dzieci ?Zrób rachunek sumienia. Wina nigdy nie leży po jednej nie umiem zliczyć przegadanych godzin,nocy,dni...prosiłam aby wytłumaczył mi dlaczego...co jest powodem tego wszystkiego...przed czym ucieka...jego mama ma ten sam problem...i wydaje mi się,że to stąd...poza tym z tego co zauważyłam on jest "w czepku urodzony"...sam też tak wszystko mu się upiekało...nigdy w domu nie brakowało pieniędzy...zawsze wszystko przychodziło łatwo...ale kiedyś trzeba dorosnąć,pójść do pracy...kiedyś życie zaczyna być trudne...dzieci nie były wpadką,były przemyślaną decyzją...więc to nie to...a ja staram się być jego przyjaciółką,nie tylko żoną,sprzątaczką czy opiekunką do największym problemem jest jego mama...pamiętam te słowa przed naszym ślubem:zostaw ją a zapewnie Ci wikt i jest toksyczną mamą,jej syn ma być jej pojechał do pracy,poszedł do niej,ja nie miałam nawet na chleb,czekałam aż wróci a okazało się,że przepił z nią 250zł...pieniądze przeznaczone na dzieci...mi przywiózł 170zł na 2 tygodnie...ile mam się litować nad nim...ile mam jeszcze starać się zrozumieć...a kiedy on zrozumie mnie...co ja czuje...co czują dzieci kiedy znowu muszę im odmówić,bo nie mam,bo tatuś woli przechlać...staram się aby dzieci nie wiedziały...nie widziały...albo widziały jak najmniej...nie zawsze się nasza 4 letnia córka podczas jego awantury (oczywiście po alkoholu) powiedziała mu,że nie chce takiego taty!Czterolatka!Tak bardzo starałam się aby ojciec był w ich oczach kochanym tatusiem...zszokowały i mnie i jego te słowa...popłakał się...ja też...wtedy bardzo długo rozmawialiśmy...że się postara,że wie,że nas krzywdzi,że dziwi się,że jeszcze jestem koło niego po tym wszystkim co nam zrobił...dziś znowu przyszedł wcięty dość mocno...i szukał zaczepki...udało się...poszedł spać bez większej awantury,dzieci się nie obudziły...sukces! I to ja jestem winna,że on pije? Wypruwam sobie flaki,zaciskam zęby,próbuję i walczę...a ja?...a moje uczucia?...są mniej ważne,bo on ma problem z alkoholem i muszę stawać zawsze na wysokości zadania...on nie...chciałabym móc raz-nie móc...nie musieć...odpocząć...wyluzować...wyrwać się chociaż na jedną godzinę bez dzieci np. na spacer do lasu...ja nie kto ze mną porozmawia?A kto mnie zrozumie?Ja też czasem nie mam siły,ale muszę...bo mam nie pisz mi,że wina leży po obu stronach...nie jestem ideałem,ale nie jestem też winna tego,że mój mąż pije...nie zrobiłam nic złego!!!! 40 Odpowiedź przez zraezygnowana20 2013-05-18 23:08:51 Ostatnio edytowany przez zraezygnowana20 (2013-05-18 23:13:17) zraezygnowana20 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-18 Posty: 1 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(To nie jest takie proste, odejść od męża alkoholika. Wiem bo sama mam z tym problem. Borykam się z tym problemem od 15 lat i jakoś mi nie wychodzi. Jestem już u kresu wytrzymałości, ale nie wiem jak mam to zrobić. Mój mąż pije 3-4 razy w tygodniu, mamy dwóch wspaniałych synów 16 i 2 letniego, mieszkamy z moją mamą i za nic nie mogę go wyrzucić z domu bo za grosz nie ma honoru i wraca jak bumerang żeby uprzykrzać nam życie. Wyprowadzić dobrowolnie się nie chce a siłą go przecież nie dam rady wyrzucić. Wszyscy mamy już dość tego smrodu alkoholu i jego chamstwa ale rozwód to skomlikowana spraw szególnie wtedy gdy nie ma się na to za wiele funduszy. Co robić w takiej sytuacji????????? pomóżcie bo nie mam już sił by walczyć o godne życie moich dzieci i coraz części myślę o tym że nie mam już sił i chęci by żyć!!!!!!!!!!!!!!! 41 Odpowiedź przez życiepoznałam 2013-05-26 20:00:18 życiepoznałam Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-26 Posty: 2 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Andziula, ktoś tu bardzo mądrze i rzeczowo Ci poradził: idź do prawnika! Przy odrobinie starań znajdziesz nawet darmowego. Nie jesteś bez szans. Tylko jest jedna ważna rzecz: Ty musisz się zastanowić czy NA PEWNO stać Cię na tę całą wojnę? Nawet jak się zawahasz :popatrz na twarze swoich dzieci, to Ci doda sił. póki będziesz w oczach męża "w jego tylnej kieszeni" nie zmienisz nic. Pokaż różki i pazurki! A ja 3mam kciuki!!!!! 42 Odpowiedź przez Empora 2013-05-26 20:52:30 Empora Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-26 Posty: 18 Wiek: 30+ Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( sexowna napisał/a:Nie wiem czy wiesz kobieto, że po rozwodzie pół domu nalezy się tobie! nie wspomne o alimentach na dzieci wiec albo jesteś mało myśląca albo mało wiedząca!haha, alem się uśmiała... widzę, że albo nie czytałaś od początku, albo czytanie ze zrozumieniem jest zbyt dużym wyzwaniem...Andziula, jesteś WIELKA!!! Młoda kobieta, a bardzo mądra życiowo. Chylę czoła i trzymam kciuki za Twoje/Wasze szczęście W jakiejkolwiek ono by formie miało być Przyjaciel to osoba, która wie o nas wszystko i mimo to nas lubi"Oh yes I'm the great pretender. Pretending I'm doing well. My need is such I pretend too much, I'm lonely but no one can tell (...)" 43 Odpowiedź przez Empora 2013-05-26 20:57:37 Empora Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-26 Posty: 18 Wiek: 30+ Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( voltaren napisał/a:A czy zastanowiłaś się kiedyś, DLACZEGO on pije ? Z moich doświadczeń wynika, że alkoholicy ( tak jak i narkomani ) to w większości ludzie z głębokimi rysami na psychice, o niskim poczuciu własnej wartości, z jakimiś zaburzeniami, konfliktami wewnętrznymi, nie dający sobie rady z rzeczywistością. Alhohol i narkotyki są formą ucieczki od często rozmawiałaś z mężem ? Wiemy że sprzątałaś, pralaś, wykonywałaś remonty i opiekowałaś się dziećmi, ale czy rozmawiałaś z nim ? Dlaczego pije, co mu to daje, jak się czuje w swoim życiu i jak się czuje sam ze sobą ? Próbowałaś go zrozumieć, czy tylko atakowałaś go że pije ?Może facet zamiast żony przyjaciela, miał gospodynię domową i opiekunkę do dzieci ?Zrób rachunek sumienia. Wina nigdy nie leży po jednej ale czemu akurat ona ma odpowiadać za jego "rysy"?Nie wiesz niczego na temat uzależnień. Poczytaj, dokształć się, potem wypowiadaj, bo możesz swoimi - przepraszam, muszę - głupimi słowami, zrobić wielką szkodę!!! Przyjaciel to osoba, która wie o nas wszystko i mimo to nas lubi"Oh yes I'm the great pretender. Pretending I'm doing well. My need is such I pretend too much, I'm lonely but no one can tell (...)" 44 Odpowiedź przez andziula4027 2013-05-27 22:11:16 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(I znowu nie wiem od czego zacząć....każdy mi mówi,że muszę być silna,bo mam dzieci-i jestem...a tak bardzo chciałabym nie musieć nic...odpocząć...móc wreszcie być słabą,kruchą istotką...no,ale takie życie,więc dalej wstaję i jestem silna,walczę...na pewno nauczyłam się szukać pomocy i o nią prosić...wcześniej wydawało mi się,że to wstyd,moja duma nie pozwalała mi na to,chciałam sama sobie z tym wszystkim poradzić,ale zrozumiałam,że sama nie wskuram tygodni temu wezwałam policję na męża...gdyby moja siostra telefonicznie mnie do tego nie namówiła pewnie bym nie wezwała,ale na dołek...i od tamtej pory jak tylko zaczyna coś czubieć pytam się czy chce sobie zrobić wycieczkę do miasta:)I o dziwo wniosek o przymusowe pierwsze wezwanie się nie drugie i trzecie a potem sprawa idzie do pozew o alimenty,teraz zbieram dokumenty aby go się nad separacją,ale to zdążę zrobić,złożę jeżeli nic nie pomoże przymusowe to chyba nie będę bawić się w separację tylko złożę od razu o decyzji jeszcze nie podjęłam czy separacja czy o tyle łatwiej,że on teraz podobno pracuje i od pon-pt jest poza tylko na prawda jeszcze wypłaty nie widziałam,ale za bardzo nie nastawiam się na tę tygodniu siedzi u swojej mamy,bo nie opłacało się aby zjeżdżał,ale chyba będę naciskać aby po prostu zjeżżął,wtedy będzie prowadził,więc może nie sięgnie do mama jakoś bardzo nie krytykuje go za swoje zachowanie,ale za to z chęcią się z nim napije,dlatego wolę aby przyjeżdżał codziennie i mieć mniej pieniędzy niż ma tam zostawać i pić z nią,bo ona do kieliszka też lubi dla mnie jest to,że poskromiłam awantury w tam czasem się pokłócimy,ale przynajmniej nic już nie to tylko liczę na to przymusowe leczenie,bo to,że on nie pracuje to raczej wiem na 90%.A ostatnio jak mi wykrzyczał,ze to jego dom,powiedziałam mu,że mimo,że to jego dom to ja mu zabraniam wracać po alkoholu do domu,bo inaczej to on z niego zostanie wyprowadzony,a i żeby za bardzo nie skakał,bo w końcu postaram się o odebranie mu tego domu,bo dzieciom on się należy a on wszystko przechla,więc sąd będzie wolał go dać dzieciom niż oczywiście sobie wymyśliłam,ale on nie raczył sprawdzić:)Tak naprawdę to raczej jest mało możliwe,abym mogła odebrać mu dom,ale on o tym nie wie i chciałam mu pokazać,ze to on może zostać z niczym jeśli się nie co czas pokaże...Dziękuję za słowa dla mnie naprawdę dzięki Wam znalazłam w sobie siłę aby walczyć i pomimo pierwszych porażek w szukaniu pomocy wśród naszego państwa wiem,że trzeba szukać aż się znajdzie... 45 Odpowiedź przez andziula4027 2013-05-27 22:27:33 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( zraezygnowana20 napisał/a:To nie jest takie proste, odejść od męża alkoholika. Wiem bo sama mam z tym problem. Borykam się z tym problemem od 15 lat i jakoś mi nie wychodzi. Jestem już u kresu wytrzymałości, ale nie wiem jak mam to zrobić. Mój mąż pije 3-4 razy w tygodniu, mamy dwóch wspaniałych synów 16 i 2 letniego, mieszkamy z moją mamą i za nic nie mogę go wyrzucić z domu bo za grosz nie ma honoru i wraca jak bumerang żeby uprzykrzać nam życie. Wyprowadzić dobrowolnie się nie chce a siłą go przecież nie dam rady wyrzucić. Wszyscy mamy już dość tego smrodu alkoholu i jego chamstwa ale rozwód to skomlikowana spraw szególnie wtedy gdy nie ma się na to za wiele funduszy. Co robić w takiej sytuacji????????? pomóżcie bo nie mam już sił by walczyć o godne życie moich dzieci i coraz części myślę o tym że nie mam już sił i chęci by żyć!!!!!!!!!!!!!!!Rozwód Ciebie nie będzie kosztował razem z pozwem wniosek o zwolnienie Cię z kosztów sądowych-ja tak zrobiłam jak składałam o rozwód w zeszłym roku,ale potem się zaszył i Ci się adwokat z urz ędu,składasz o rozwód z jego winy,o alimenty,o adwokata z urzędu w jednym pozwie a na oddzielnym piśmie składasz o zwolnienie Cię z kosztów rozwód Cię nic nie wiele wzorów na stronach też stamtąd chodzi o alimenty możesz prosić o wydanie wyroku zaocznego jeśli on nie będzie się stawiał na rozprawach i o nadanie wyrokowi klauzuli natychmiastowej wykonalności jeśli chodzi o będzie się dłużył dlatego może najpierw złóż o alimenty-będziesz miała szybciej wyrok,a potem o na ten temat mam,bo właśnie sama skończyłam pisać o alimenty i tak mi poradzili w OPS-ie,bo będzie szybciej-czyli szybciej będę miała złożysz tylko o alimenty wtedy nie piszesz w pozwie o zwolnienie Cię z kosztów sądowych(tę prośbę piszesz tylko w przypadku rozwodu),ale za to piszesz o obciążenie jego kosztami mnóstwo wzorów na w przpadku alimentów możesz też napisać o adwokata z czyje to mieszkanie?Bo jeśli Twojej mamy czy Twoje a on tam jest tylko zameldowany wraz z pozwem o rozwód możesz prosić o jego eksmisję nie jest zameldowany bez Twojej zgody nie może tam już troszkę się naczytałam,dowiedziałam:)Teorię mam,tylko ciężko to wdrożyć do praktyki:)Trzymaj jak będę mogła:)Pisz jakby co:)Ja też nie miałam siły-teraz ją mam,dzięki dziewczynom na tym forum:)Dzięki dziewczyny:) 46 Odpowiedź przez Milionek 2013-05-27 23:59:53 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Brawo Andziula Naprawdę masz w sobie ogrom na szczęście już mam to za sobąchoć nie było lekko...Życzę Powodzenia Dziewczyny i w końcu SpokojuBo tego Najbardziej Potrzeba Pozdrawiam i życzę tylko spokojnych nocy i w końcu Słoneczko zaświeciło na Waszym Was i Dla Waszych Dzieci. 47 Odpowiedź przez andziula4027 2013-05-29 23:52:33 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Milionek napisał/a:Brawo Andziula Naprawdę masz w sobie ogrom na szczęście już mam to za sobąchoć nie było lekko...Życzę Powodzenia Dziewczyny i w końcu SpokojuBo tego Najbardziej Potrzeba Pozdrawiam i życzę tylko spokojnych nocy i w końcu Słoneczko zaświeciło na Waszym Was i Dla Waszych i bezpieczeństwa.:) Chciałabym wreszcie spokojnie żyć,nie kilka dni... 48 Odpowiedź przez gerunium 2013-05-30 15:54:32 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2013-07-03 23:42:23) gerunium Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-22 Posty: 11 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Każdego dnia budząc się musisz mieć świadomość tego, że jesteś silną i wartościową kobietą. Nie zasługujesz na to aby ktokolwiek na Ciebie podnosił głos, albo krzywdził w inny sposób. Walczysz i to jest najważniejsze. Twój mąż musi poddać się leczeniu, wiesz o tym i on też musi zrozumieć. Sam na pewno też nie wyobrażał sobie, że tak właśnie będzie wyglądało jego życie, a mimo to wciąż alkohol jej jego sprzymierzeńcem. Dopóki nie zerwie tej zasłony, która nie pozwala mu dostrzec prawdziwego szczęścia u Twojego boku nie będzie dobrze. Leczenie jest konieczne, ponieważ sam z tego nie jest w stanie wyjść. Słyszałaś może o ośrodku spam? Wg wielu osób jest to miejsce godne polecenia, myślę, że powinnaś przeczytać coś o nim. W otoczeniu życzliwych i kompetentnych ludzi można zyskać naprawdę dużo. Warto dać sobie pomóc i tym samym sprawić aby Wasze wspólne życie było w końcu spokojne i szczęśliwe. 49 Odpowiedź przez simva 2013-05-31 15:32:35 Ostatnio edytowany przez simva (2013-05-31 15:34:49) simva Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 50 Wiek: trzydziestka już za mną Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Andziula, znam to uczucie kiedy jest się silną za troje- w twoim przypadku za pięcioro- a kiedy pragnie się nie być zmuszoną do tej siły , kiedy pragnie się być słabą żeby ktoś się tobą zajął i o ciebie zadbał ... Nie umiem chyba na gorąco opisać tych uczuć i co do mamusi twojego męża ... jeśli ona zagląda do kieliszka to wybacz ale wątpię czy on przez te dni kiedy jest u niej jest trzeźwy ... raczej piją we dwoje a jaki to ma sens dla jego nie picia- żaden ... może i obym się myliła ale ... Andziula ... boziu jak się cieszę, że stanęłaś na nogach, że wzięłaś się w garść i walczysz ale z drugiej strony marzy mi się żeby żadna z nas już nigdy nie musiała walczyć ... żebyśmy my i nasze dzieci były ważniejsze niż sił brakuje ... chwilowo jesteśmy znów na ścieżce wojennej ... zaczęłam szukać mieszkania, zaczęłam terapię i coraz jaśniej widzę, że to nie mam co mamuś naszych mężów- M ostatnio wypił, może nie zalał się ale wrócił wypity i zaczęła się kłótnia, syn płakał, ja krzyczałam, on bluzgał i rzucał się ... wyszedł i pojechał do mamusi- wiesz co od niej usłyszałam kilka dni później- Przecież on nie był aż tak pijany, nie rozumiem o co ci chodzi ... kilka dni temu był u niej, robił cos koło domu i wypiła dwa piwa ... cóż ona niewidziała nic złego w tym że on sobie piwko przy pracy wypił ... no ona nie widzi nic złego że jej syn alkoholik popija ... to nie ona musi z nim żyć ... ona zycie zmężem alkoholikiem ma już a sobą ... 50 Odpowiedź przez Mala Perfekcyjna 2013-05-31 15:40:47 Mala Perfekcyjna Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-31 Posty: 10 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Moja przyjaciółka miała męża alkoholika i czwórkę dzieci. I co? Dzisiaj ułożyła sobie życie z kimś innym. Mimo wszystko dasz sobie radę. 51 Odpowiedź przez andziula4027 2013-06-02 23:53:16 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( simva napisał/a:Andziula, znam to uczucie kiedy jest się silną za troje- w twoim przypadku za pięcioro- a kiedy pragnie się nie być zmuszoną do tej siły , kiedy pragnie się być słabą żeby ktoś się tobą zajął i o ciebie zadbał ... Nie umiem chyba na gorąco opisać tych uczuć i właśnie...chciałabym aby wreszcie ktoś zadbał o mnie...ale coraz bardziej widzę,że on dba tylko i wyłącznie o swoje dobro:( Takie życie...Jutro składam pozew o rozwód i alimenty z zabezpieczeniem powództwa. Tzn. będzie musiał płacić od teraz nie od rozprawy czy wyroku:).Mam nadzieję,że wytrwam w wszystkim za wsparcie...jestem dużo silniejsza... 52 Odpowiedź przez andziula4027 2013-06-02 23:55:09 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Mala Perfekcyjna napisał/a:Moja przyjaciółka miała męża alkoholika i czwórkę dzieci. I co? Dzisiaj ułożyła sobie życie z kimś innym. Mimo wszystko dasz sobie to było takie proste:) Żadko kiedy zdarza się,aby facet odważył się ułożyć sobie życie z kobietą z dzieckiem a co dopiero z trójką,które mam ja:) Na pewno chciałby mieć swoje,a ja już dzieci nie chcę te i życie za nie bym oddała,ale starczy mi:) 53 Odpowiedź przez simva 2013-06-05 20:13:43 simva Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 50 Wiek: trzydziestka już za mną Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( mam nadzieję, że jakoś to poukładasz, że siłę będziesz miałaa nowy facet? nie wiem czy faktycznie uda ci się znaleźć takiego który zdecyduje się na związek z trójką dzieci ... No cóż nie będę cię poważnie- chciałabyś jeszcze? nie teraz nie za rok ale w ogóle, chciałabyś? 54 Odpowiedź przez stokrotka028 2013-06-18 22:35:37 stokrotka028 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-18 Posty: 5 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( większość z nas tu piszących mam problem z mężem pije jakoś często,ale 2 razy do roku w odstępach mniej więcej pół wtedy tygodniowe jest to,że mamy dwójkę małych nie pracuję,mieszkam w małej miejscowości i tu znalezienie pracy dla kobiety graniczy z cudem,ale nie o tym chciałam jest jedynym żywicielem naszej rodziny,ale prze te ciągi popadamy w coraz większe długi,ciągle jesteśmy bez tylko znajdzie pracę wywalają go za picie,później długo siedzi w domu,nawet po 3-4 miesiące, nie coraz większe problemy ze znalezieniem pracy w naszym regionie,właściwie to wszędzie jest spalony właśnie przez jest kierowcą ciężąrówki,teraz podjął znowu nową pracę,jeździ z co,rozpoczął sie drugi tydzień jego pracy i dowiaduję się,że szef prawdopodobnie go udaje głupiego że nie wie dlaczego,ale ja się domyślam,znowu z nim przez telefon byłam właściwie na 90 % pewna ,że jest się oczywiście wypiera,ale ja już znam ten jego głos po mija rok jak był znowu się zaczyna,ja to jest to,że on nie poddaje się żadnemu leczeniu,nawet wszywka jest dla niego problemem i nie chce jej sobie założyć,mimo że obiecał mi to w tamtym roku jak mam już dość takiego życia,kocham go,bardzo żal mi dzieci,ale jestem już kłębkiem tylko wyjeżdża z domu,ja cały czas się stresuję,cały czas myślę czy już zaczął pić,kiedy zacznie,jak będziemy znowu żyć bez pracy z dwójką dzieci w wieku 6 i 8 mnie ta masa długu,która powstaje,z niezapłaconych rachunków,pożyczania pieniędzy,a do tego dochodzą jeszcze inne że mam rodziców swoich,mieszkamy w jednym domu to oni płacą za nasz prąd,wodę jaki to jest wstyd,nie wiem jak im w oczy się odbijemy trochę od dna znowu na dno jest nie do udźwignięcia na dłuższą co mam robić?Wielokrotnie myślałam o rozwodzie,ale co z się, że nie poradzę sobie sama z dwójką dzieci,nawet gdybym pracowała,nie zarobię więcej jak 1 tyś zł i na co to ma starczyć?Jak utrzymać za to 3 osoby?Powstrzymuje mnie też wstyd przed całą moją rodziną,bo to jest mój drugi mąż i co znowu nie wypał. 55 Odpowiedź przez andziula4027 2013-06-19 21:21:36 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( simva napisał/a:mam nadzieję, że jakoś to poukładasz, że siłę będziesz miałaa nowy facet? nie wiem czy faktycznie uda ci się znaleźć takiego który zdecyduje się na związek z trójką dzieci ... No cóż nie będę cię poważnie- chciałabyś jeszcze? nie teraz nie za rok ale w ogóle, chciałabyś?Szczerze? Nie wiem czy bym chciała...ale przeraża mnie samotność...chciałabym móc mieć do kogoś się przytulić,pośmiać,porozmawiać...dzieci dorosną,pójdą w świat...a ja zostanę sama...chociaż nie wiem czy nie bałabym się powtórki z rozrywki...sama nie wiem...nie zastanawiałam się jeszcze czy bym chciałą ułożyć sobie życie od nowa.... nic nie wiem...dziś mam kiepski dzień...deprecha niesamowita...jutro przejdzie:) A mój mąż..hmm ... nie pił parę dni a dziś już znowu walnął 200. Przecież to tylko 200...nie ma tylko...on tego nie rozumie..to tylko jedno piwo,dwa...jednak składam pozew o rozwód...nie wytrzymam dłużej...poddałam się...teraz walczę tylko o dzieci i dla nich... 56 Odpowiedź przez simva 2013-06-21 13:58:33 simva Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-15 Posty: 50 Wiek: trzydziestka już za mną Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( Dół przeszedł?Andziula, ja mocno trzymam kciuki i strasznie się martwię jak ty po rozwodzie dasz sobie radę bez mieszkania, pracy ... bez pomocy ... Ciesz się zyciem- wiem że to trudne ale dla dzieciaczków ciesz się i usmiechaj ... Ściskam cie mocno i wierzę że się uda poukładać 57 Odpowiedź przez kaja76 2013-06-22 15:20:15 kaja76 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-22 Posty: 2 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(witam,jestem tu odkrywczego-bez powodu nie szuka się takich stron...od 10 lat w związku ,od 7 po już wtedy trochę popijał,ale nic nie wskazywało ,że to pójdzie 2-letnie kochane blixniaczki i wtedy zaczęło się życie -dla mnie,bo on jest wyłącznie od zarabiania i zapijania,jak ja Bogu dziękowałam zamykając za nim drzwi,bo pracował w innym się piątków,jaki przyjedzie czyli czy naprany czy bardzo przez cały czas sama z maleńkimi dziećmi,spałam po2-3godz oczywiście nie cały był spokój...Najgorzej było jak musiałam gdzieś wyjść i on zostawał z maluszkami,wracałm po a dziecko płacze bo ma mokre ubranko-zalane piwskiem!!! Awantura-wyszłam bo był trzeźwy a wracam ...Bogu dzięki dziewczyny całe i zdrowe do dziś...Pare razy zaczynał się leczyć przez te lata,ale jak dowiedziałm się pare mies temu-świetnie się bawił!!!Ale ja nie ,brałam to na poważnie,jego zabawa zawsze kończyła się pijaczymi od 10 mies znów mieszkamy razem,on pracuje,chociaż szef miał go wywalić na zbity r... za twierdzi że PIJE I BĘDZIE PIŁ A WSZYSCY MAJĄ TO DZIELNIE ZNOSIĆ,ale skończyło się dobre.!!Postraszyłam rozwodem,byłam u prawnika i wziął się na poważnie nie pije jak twierdzi 123 dni,ale ja nie wierzę-w delegacji wypił 2 piwa bo wiem z dobrego źródła-on nic złego w tym nie widzi,ja mam dość życia na bombie z opóźnionym na wychowawczym bo taki mieliśmy układ-nie zarobię nic ponad 1800,nie mam gdzie się wszystkim jestem sama,,,Kiedyś go bardzo kochałam,ale podziwiam te z was co nadal ich kochają-JA GO SZCZERZE miałam gdzieś a od Świąt Bóżego Narodzenia nienawidzę ,chociaż wziął się na poważnie za co mam wasze wpisy i to dodaje mi sił dla siebie i nie chcę NAS,poradzę sobie sama-tylko te wyrobię na 3 osoby i czekać dla dzieci że mu się uda ,czy lepiej biednie ale w spokoju anie ze zapitymi zwłokami co ledwo trzymają się wiem nigdy co przyniesie jutro przy nim...Ale są pieniądze na razie .Co zrobić? 58 Odpowiedź przez andziula4027 2013-08-10 09:08:21 andziula4027 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Mama Zarejestrowany: 2013-03-09 Posty: 24 Wiek: 28 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( simva napisał/a:Dół przeszedł?Andziula, ja mocno trzymam kciuki i strasznie się martwię jak ty po rozwodzie dasz sobie radę bez mieszkania, pracy ... bez pomocy ... Ciesz się zyciem- wiem że to trudne ale dla dzieciaczków ciesz się i usmiechaj ... Ściskam cie mocno i wierzę że się uda poukładaćDługo nie pisałam,bo całkowicie mi padł laptop. Mogę powiedzieć,że jest duuuużo lepiej :-) Złożyłam pozew o zabezpieczenie powództwa w wysokości po 300zł na mamy 12 września. A mój mąż jakby obuchem dostał. Nie pije. Pracuje. Stara się. Po prostu zaczęłam go olewać. Powiedziałam,ze po zakończeniu sprawy alimentacyjnej składam pozew o rozwód,bo nie mogą się dwie sprawy toczyć jednocześnie i musi zakończyć się sprawa o alimenty. Nie wycofałam pozwu mimo jego próśb i obietnic. Ostatnio powiedziałam mu,że coś we mnie pękło,że mam dość i po rozprawie alimentacyjnej składam pozew o nasze małżeństwo uważam za zakończone i nie interesuje mnie co on robi i niech jego nie interesuje co ja robię. Zaczęłam wychodzić z dzieciakami na całe dnie wracając tylko na obiad. Teraz umówiłam się z dziewczynami na wychodzę dziwo nie zrobił się nie pytam się o tej pory abym sama gdzieś wyszła-nie lipca miałam z różami i moimi ukochanymi mi moje ulubione wino carlo rosi sweet red :-) ja wzięłam wino i babeczki i poszłam do sąsiadki świętować został z o 2 w nocy lekko podchmielona co mi do tej pory się nie dnia znowu poszłam do sąsiadki i wypiłyśmy po wróciłam ok 12 w dnia zapytałam jak się czuje kiedy ja sobie tak on,że starczy mu,że pokazałm mu już jak ja się czułam kiedy on pracę tutaj na codziennie do domu nadzieję,że to potrwa dłużej niż kilka miesięcy. Pokazałam mu,że na nim świat się nie kończy a on pępkiem tego świata nie jest. Jestem sttanowcza i konsekwentna w swoich postanowieniach i zaczęło się jak będzie razie jest się wiatru w żagle :-) Wreszcie poczułam,że znowu żyję :-) 59 Odpowiedź przez cisza to ja 2013-08-10 16:04:25 cisza to ja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-26 Posty: 632 Wiek: nie wyglądam na tyle Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:( 'Andziula' jesteś kobietą obytą w tych sprawach, więc nie będę Tobie jednak o podobnie jak Ty, bo wyszłam za mąż bez majątku i zamieszkałam w domu eksa matki, a po jej śmierci on założył sprawę o spadek nie uwzględniając mojego tu mogę mieć pretensji do tego majątku, bo nie był mój, ale mogę rościć żądania co do mojego dorobku, który eks zawładnął przyokazji sprawy chciał mnie wyrzucić ze swojego domu, w czym bardzo pomagała jemu nasza córka, ale ja tez nie jestem w kobiałce przywieziona do stolicy, więc nie udało im się fakt, że jestem alkoholiczką /niepijącą/, nie ułatwił im byłam w trudnej sytuacji materialnej, bo pomagałam naszej córce i poprosiłam jego o pomoc - więc pozew o alimenty i od 2000 roku płaci je, a po wielokrotnych jego pozwach o zdjęcie tego obowiązku- sąd oddalaten pozew na mój umotywowany prawda wywalczył, że zdjęto o połowę, ale pomimo, że jesteśmy już 9 lat po rozwodzie - płaci w jego majątku /mam oddzielne wejście/, partycypuję we wszelkich kosztach /za prąd, wodę, szambo, śmieci/ i płacę 1/3 podatku pomimo, że nie jestem właścicielką i sama opłacam remonty części domu, którą zajmuję............ i eks nic nie może zrobić, a bardzo by chciał, a także córka bardzo marzy by moje mieszkanie wziąć we się mnie pozbyć, muszą mi kupić mieszkanie, a tego nie chcą. Mnie zaś na to nie do alkoholizmu Twojego męża to trudna sprawa, ale gdy nie zechce się leczyć, lub leczenie nie przyniesie efektu, to przecież jego majątek jest także majątkiem waszych dzieci i można sprawę pokierować tak, że sąd orzeknie Twoje dożywotnie prawo do zamieszkania. Niezależnie od powyższego, należą się Tobie alimenty na dzieci i Ciebie, jeśli nie skoro mąż skruszał nieco, to może by przepisał notarialnie ten majątek na dzieci?Ty zaś jako prawna opiekunka dzieci, mogłabyś nim rozporządzać. Co prawda pod nadzorem sądu, ale może to lepsze, niż wizja utraty trudna, ale możliwa do wygrania, czego Ci z całego serca czekaj na poprawę męża, bo to rzadkie przypadki, żeby przymuszony z alkoholizmu tego potrzebna jest własna można przerobić dopiero w dwa lata po terapii alkoholowej, więc tu nic nie i dająca nadzieję, jest Twoja konsekwencja i tzw twarda wstałam i otrząchnęłam się wtedy, gdy dotarło do mnie, że moja rodzina w moim piciu widzi własne chcę ich obwiniać za moje picie, ale alkoholizm to skutek, a przyczyny jego powstania są leczono przez kilka lat z podejrzeniem białaczki,a jako jedno z lekarstw zalecono pić czerwone gronowe wino - 1 szklankę po 5 latach wykluczono, ale mój pociąg do alkoholu rozwijał się podstępnie, a przybrał wtedy, gdy po traumatycznych przeżyciach, przeszłam na rentę po 30 latach zawodowej pracy, a rodzina mnie odrzuciła, gdy wpadłam w nie jest problemem alkoholika, a emocje i różne sprawy, wobec których jest się bezsilnym, a także przede wszystkim chorobą, którą trzeba leczyć. Pozdrawiam 60 Odpowiedź przez staska33 2016-07-25 14:36:39 staska33 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-07-25 Posty: 1 Odp: Mój mąż alkoholik...jak tu żyć dalej...nie wiem co robić...:(Witam! Nie wiem czy dobrze trafiłam, mam problem z alkoholizmem męża. Tydzień temu po awanturze z użyciem przemocy i interwencji teścia kazałam mu się wyprowadzić. Aktualnie pomieszkuje u rodziców , nie jest to dla niego komfortowa sytuacja lecz nie pomogło mu to wyciągnąć wniosków. Jego rodzice i on nie widza w tym problemu bo dla nich to kwestia "chcę lub nie chcę pić".Problem ten ciągnie się od paru lat, zawsze popołudnie jest nagroda za grzecznie spędzony ciężki poranek i popołudnie po wczorajszym upojnym wieczorze. Oczywiście ja się czepiam a to wszystko przez problemy jakie ma" zwłaszcza ze mną".Do tego jest kolega-sąsiad samotny kawaler, który rozwalił dwa swoje związki przez swoje życie lekkoducha i nieroba. Po kilku rozmowach z mężem doszłam do wniosku ze chyba nie uda mi się dotrzeć do niego ani mu pomoc bo chyba on nie chce pomocy bo musi pic i tyle, zawsze jest powod " bo wszyscy pija"Co robić jesteśmy małżeństwem 17 lata znamy sie 20 lat , to ponad połowa mojego życia, ciężko jest mi przekreślić te lata.
W tym fragmencie pisma należy napisać: że powód żąda rozwodu, że rozwód ma zostać orzeczony z winy męża. To również w petitum trzeba odnieść się do kwestii związanych z opieką nad dziećmi, sposobem wykonywania kontaktów i alimentami. Tutaj również należy napisać, czy powód żąda podziału majątku wspólnego. Mąż nadużywa alkoholu od lat. Leczył się i miał 6 letnią przerwę. Od kilku lat przestał chodzić na mitingi i wrócił do picia. Wydaje mu się, że jest lepszy od innych. Zna doskonale mechanizmy sprzyjające piciu, jest po terapii w Stalowej Woli, ale jak utrzymuje ,, jestem mężczyzną , a każdy facet pije". Choruje na nerki i stawy, ale utrzymuje, ze piwo mu pomaga. Ma kilka lub kilkanaście dni przerwy, pracuje (ma własny zakład) i nagle 1 piwo mu nie wystarcza, pije kilka, przez dłuższy czas (całe godziny) obwinia mnie o wszystko (nie chcę z nim chodzić pić, bo wiem czym to się skończy). Jest agresywny w słowach, znieważa moich nieżyjących rodziców. Wścieka się, że córka 16 letnia nie chce go wtedy słuchać. Ciągle obiecuje, że to ostatni raz i nie dotrzymuje słowa. Wychodzi nawet w nocy i chodzi a właściwie jeździ taxi od baru do baru. Głośno śpiewa, potrafi rozmawiać godzinami, funduje innym, zawsze wraca bez pieniędzy i potem spłaca długi. Do pracy idzie pijany i pije w niej piwo albo nie idzie. To trwa 2 lub trzy doby bez przerwy. Gdy trzeźwiej najpierw jest agresywny, wydziera się, pije nadal piwa, a potem łagodnieje i obiecuje, że już nigdy więcej. Wytrzymuje tydzień lub dwa, dawniej więcej. Boję się takiego życia. Mąż nie daje sobie pomóc, a ja jestem kłębkiem nerwów i nie wiem co z dziećmi. Proszę o poradę, co mogę zrobić aby było lepiej i jak nakłonić go do leczenia? Gdyby były jakieś tajemnicze i skuteczne metody radzenia sobie z takimi kłopotami z cała pewnością chętnie być ci o nich napisała. Ale tu żadnych magicznych formuł nie ma. Albo alkoholik się leczy a potem przestaje pić dając światu odetchnąć albo wraca do picia a wtedy sytuacja sprzed terapii wraca do stanu poprzedniego albo się jeszcze pogarsza. Smutna i brutalna prawda... To co opisałaś to klasyczny nawrót nałogu i nie łudź się, że mąż nabędzie jakąkolwiek formę kontroli nad tym co robi i ile pije. Wygląda na to, ze nie widzi motywacji, która przy trzeźwości by go przytrzymała. I to nie jest twoja wina. Często alkoholicy mają najlepsze i najbardziej wyrozumiałe żony na świecie a i tak picie jest dla nich najważniejsze. Na tym właśnie ta choroba polega. Myślę, że to ty powinnaś pójść do miejsca gdzie mąż się leczył i tam postarać się poszukać pomocy. Oni wiedzą najlepiej jak rozmawiać z uzależnionymi, jak wspierać leczenie lub co zrobić aby ratować normalność swojego życia i przyszłość dzieci. Znają nałóg od podszewki i powiedzą co powinnaś dalej robić i jak ułożyć życie z mężem lub ... bez niego - jeśli alkohol okaże się dla niego ważniejszy. Tam także znajdziesz wsparcie i metody działania. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Tatiana Ostaszewska-Mosak Potem przechodzę od razu na górę skrzynki, do najnowszych maili, bo czasami okazuje się, że problem zdążył się już sam rozwiązać. Na przykład w nowszej wiadomości ktoś pisze: „A nie, jednak się nie przejmuj — to, o czym pisałem w poprzednim mailu jest już nieaktualne”. fot. Fotolia Mąż alkoholik - ciągle go pilnujesz, przyprowadzasz z barów, ratujesz z opresji. Chcąc ograniczyć szkody spowodowane jego nałogiem, tłumaczysz go przed dziećmi ("Tata źle się poczuł"), załatwiasz mu zwolnienia lekarskie, wylewasz ukrywany przez niego alkohol. Jak wiele żon alkoholików wierzysz, że właśnie takim troskliwym, wyrozumiałym postępowaniem najlepiej pomożesz partnerowi zwalczyć uzależnienie. Jednak nie tędy droga, gdy on pije. Twoje głębokie, pełne oddania uwikłanie się w chorobę alkoholową męża - zamiast skłonić go do leczenia - wręcz pogłębia rodzinny problem. Jak zatem postępować? Co robić, gdy mąż jest alkoholikiem? 1. Nie bagatelizuj groźnych objawów Udawanie, że nic złego się nie dzieje, kiedy partner kolejny raz wraca do domu nietrzeźwy ("Nie on jeden pije"), to pierwszy krok ku przepaści – przypominają specjaliści. W ten sposób dajesz mężowi przyzwolenie na nadużywanie alkoholu, a im częściej on będzie zaglądał do kieliszka, tym bardziej będzie się pogrążał w nałogu. Dlatego nigdy nie przemilczaj problemu! 2. Nie obwiniaj się o jego picie Próbujesz zrozumieć: "Dlaczego on pije, choć go proszę, by z tym skończył? Może czymś denerwuję? Może jestem złą żoną?". Pamiętaj, takie myślenie to droga w ślepa uliczkę. Twój mąż jest po prostu chory i ty w żaden sposób się do tego nie przyczyniłaś. 3. Nie przejmuj za niego odpowiedzialności Przede wszystkim nie chroń go przed konsekwencjami jego picia. Niech obudzi się na podłodze w zaszarganym ubraniu, niech zbłaźni się przed znajomymi czy dostanie naganę w pracy. Jeśli będziesz stale go ochraniała (np. kładąc pijanego do łóżka, chowając przed nim alkohol czy ukrywając problem przed innymi), nie będzie mógł zobaczyć skutków swojego postępowania. A wtedy twój chory mąż alkoholik nie tylko nie odnajdzie w sobie motywacji do podjęcia leczenia. Będzie miał też komfortowe warunki (stworzone przez ciebie!) do trwania w nałogu. 4. Nie zapominaj o sobie Alkoholizm męża to choroba, która sprawiła, że twoje potrzeby znalazły się na ostatnim planie. Być może już nawet nie pamiętasz, kiedy ostatnio spotkałaś się z przyjaciółmi, byłaś na wczasach czy choćby w kinie. Myślisz: "Na to będzie czas później, kiedy on już skończy z piciem i będzie można zacząć żyć normalnie". A ponieważ pozytywne zmiany nie następują, jesteś na skraju wyczerpania nerwowego. Co możesz robić? Ratuj się! Zerwij z tym niszczącym cię schematem i przewartościuj swoje życie tak, by walkę z nałogiem partnera zdjąć z pierwszego planu. Ulokuj tam wszystkie swoje ważne potrzeby, marzenia i życiowe sprawy, na które możesz mieć realny wpływ. Pamiętaj to nie jest łatwe, ale możliwe! 5. Nie czuj się bezradna On już tyle razy cię zawiódł, że zaczynasz godzić się z sytuacją. – Trudno, on pije i nic na to nie poradzę – myślisz zrezygnowana. Nie poddawaj się! Zamiast składać broń, poszukaj wsparcia w innych z tym samym problemem. Tak jak alkoholicy mają swoje mitingi AA (grupy samopomocy dla uzależnionych), tak ich bliscy spotykają się w ramach ruchu (informacje o miejscach spotkań znajdziesz na stronie: Grupy te są bezpłatne i nie uczestniczą w nich żadni specjaliści. Jednak spotkania stwarzają okazję do tego, by korzystać z doświadczeń innych osób, których bliscy piją. Zgłoś się tam, by czerpać od tych ludzi siłę i nadzieję. To może wzmocnić cię psychicznie! Autorka jest dziennikarką dwutygodników "Przyjaciółka" i "Pani Domu". Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem! Mam na imię Magda, jestem współuzależniona od męża alkoholika. Przez wiele lat naszego małżeństwa byłam szczęśliwą żoną i matką (mamy dwoje dorosłych dzieci). Niestety przed kilkoma laty wszystko zaczęło się zmieniać. Kiedy pierwszy raz znalazłam ukryty alkohol, pędzona wewnętrznym strachem zaczęłam szukać ciągle
Mam bardzo poważny problem z moim mężem. Jest coraz gorzej, dlatego chciałabym zasięgnąć porady specjalisty. Mój mąż, jak każdy, kiedyś lubił sobie wypić, na imprezach, spotkaniach towarzyskich, czasami w domu, jakieś piwko po pracy. Niestety z biegiem lat jego picie zaczęło się nasilać, na początku było jednodniowe picie, na drugi dzień dochodził do siebie, teraz zaczyna wpadać w tak zwane cugi, które przeciągają się do tygodnia. Kiedy zaczyna pić, poczuje smaka, nie może przestać. Przy tym wpada w przeróżne kłopoty, nie pomagają tłumaczenia z mojej strony, wpływanie na ambicje, błagania, straszenia - nic. Za każdym razem jest tak samo. Po swoich wyskokach on przyznaje, że ja mam rację, przeprosi, niby czuje straszną skruchę, bo zdaje sobie sprawę, że źle robi, lecz wszystko znowu się powtarza. Ostatnio jego picie się nasiliło, potrafił wsiąść pod wpływem alkoholu do samochodu - spowodował kolizję - wybrnął z tego dzięki dobrym kolegom, którzy uratowali mu skórę biorąc winę na siebie. To jest młody człowiek, ma dopiero 32lata, mamy dwóch synów, normalny dom, nie ma żadnych powodów do picia. On po prostu jak zaczyna pić, brnie w to wszystko coraz mocniej, nie może się z tego wyplątać, nie może się opamiętać pogrąża się. Ja już nie wiem, jak na niego wpłynąć, to przecież już jest głęboki etap alkoholizmu. Nie potrafię mu pomóc, nie wiem w jaki punkt uderzyć, aby zrozumiał że źle robi. Na pewno potrzebuje porady specjalisty. Wiem, że gdy po następnym wyskoku wyrzuciłabym go z domu, to się stoczy. Miałam ojca alkoholika nie chcę się męczyć całe życie tak, jak moja matka. Proszę o wskazówki, co powinnam dalej robić, jak postąpić? Dramat, współczuję. Ale czy nie powtarza Pani błędu mamy? Te sprawy rozwiązuje się prostymi ruchami: 1 – Pani wizyta w Poradni uzależnień – po wsparcie i terapię DDA (Dorosłe Dziecko Alkoholika) bądź dla osób współuzależnionych. Proszę iść jutro! 2 - Po powrocie – o ile terapeuta nie poradzi inaczej, stawia Pani mężowi warunek: terapia albo interwencja w miejskiej komisji przeciwdziałania alkoholizmowi z wnioskiem o wszczęcie przymusowego leczenia. 3 - O ile mąż nie spełni tego warunku – pozew o rozwód z wyłącznej winy męża, a wcześniej zabezpieczenie alimentów. Nie zatrzyma Pani tego sama. Jak mąż pójdzie na leczenie, to proszę nie robić żadnych ustępstw w tym czasie – dopiero po zakończeniu terapii może Pani wycofać pozew rozwodowy. W trakcie jej trwania można najwyżej zawiesić postępowanie na próbę. Przykro mi – to radykalne rozwiązanie, ale innej drogi nie ma. Proszę stale pamiętać obraz Pani matki! Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta
U9NoMK. 342 465 321 433 80 494 451 441 139

jak odciąć się od męża alkoholika